Pecunia non olet i chodzące worki w parku M. Roth

Pieniądz nie śmierdzi – miał powiedzieć cesarz Wespazjan nakładając podatek na toalety. Temat szaletów stanął wczoraj na komisji gospodarki. Radny Wyglenda mówił o nieporządku w parku m. Roth.
Podczas obrad komisji gospodarki radni pochylili się nad opiniowaniem uchwał przygotowanych na najbliższą sesję Rady Miasta. Pierwszym punktem była uchwała w sprawie powierzenia uprawnień prezydentowi Miasta Racibórz.
- Uchwała dotyczy nadania uprawnień w związku z odbiorem w przyszłym miesiącu szaletu w Arboretum Bramy Morawskiej. Dzięki temu pozwoli to na pobieranie opłat za korzystanie – powiedział naczelnik Wydziału Komunalnego, Piotr Glapa.
- Wydaje mi się, że tych szaletów jest za mało. Gdzie ludzie mają załatwiać potrzeby? Pod drzewem? Czy biegiem na stację benzynową? - dopytywał przewodniczący Piotr Klima.
- W każdym przypadku nowo projektowanego zadania, jak np. Park Zachodni, zakładamy utworzenie szaletu, by ludzie nie musieli odchodzić do swego miejsca zamieszkania, czy w poszukiwaniu stacji benzynowej – odparł naczelnik.
Radny Eugeniusz Wyglenda (na zdj.) zapytał z kolei o częstotliwość opróżniania koszów na śmieci w Parku Roth. - Jak często są opróżniane te kosze? Ludzie chodzą tam z psami, te się załatwiają. Jest wszystko kulturalnie, bo właściciele posprzątają, ale wrzucą do normalnego kosza. Proszę sobie wyobrazić, że po kilku dniach te worki zaczynają „chodzić” – mówił rajca.
- Kosze opróżniane są dwa, do trzech razy w tygodniu. Zdajemy sobie jednak sprawę, że w przypadku imprez organizowanych w takich miejscach, bądź wysokich temperatur częstotliwość ta powinna być zdecydowanie większa – odparł naczelnik P. Glapa.
Uchwała została poddana pod głosowanie. Pięciu radnych było za, trzech wstrzymało się od głosu, a trzech było nieobecnych.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany