R. Rudnik: Jeśli starosta zdecyduje, że mam odejść, przyjmę to z przyjemnością

- To nie jest ani łatwa ani sympatyczna funkcja. Nie jestem przywiązany do stanowiska dyrektora. Jeśli starosta stwierdzi, że powinienem odejść, przyjmę to z przyjemnością - mówił na forum rady powiatu dyrektor raciborskiej lecznicy, Ryszard Rudnik. Wcześniej rajcy z Klubu PiS - Katarzyna Dutkiewicz i Dominik Konieczny, nie zostawili na szefie szpitala suchej nitki z powodu straconej szansy na utworzenie SOR-u przy Gamowskiej.
Katarzyna Dutkiewicz stwierdziła, że w kwestiach związanych z odrzuceniem wniosku o utworzenie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego szef lecznicy używa pseudoargumentów i próbuje przenieść winę na wszystkich, tylko nie na siebie. - Trudno bowiem przyjąć na poważnie twierdzenie, że sprawa nie zakończyła się sukcesem, ponieważ w ministerstwie nie ma pieniędzy. Przecież resort wskazał konkretne błędy formalne we wniosku! W niczym nie pomoże nam teraz informacyjny galimatias i przerzucanie się odpowiedzialności. Trzeba za to wyciągnąć konsekwencje - oceniła radna, wzywając starostę Winiarskiego do zdymisjonowania dyrektora Ryszarda Rudnika.
Oliwy do ognia dolał radny Dominik Konieczny. - Niespójność danych, liczne rozbieżności, niekompletne załączniki, uznanie informacji podanych przez zgłaszającego za niewiarygodne. To tylko niektóre zastrzeżenia ministerstwa co do wniosku o utworzenie SOR-u - wymienił. - Nie rozumiem też, dlaczego utrzymuje pan, że sprawa nie jest stracona, skoro od decyzji resortu nie przysługuje nam żadne odwołanie? - pytał starostę, po czym ocenił, że doszło do "niekompetencji, niechlujstwa, niedbalstwa i dyletanctwa".
- Czuję się jakby trwała kampania wyborcza - odgryzł się R. Winiarski. Dodał, że jeszcze nigdy nie usłyszał pod swoim adresem tak wielu oszczerstw. - Można napluć każdemu. Ja też potrafię, ale, jak pewnie zauważyliście, rozmawiam z wami kulturalnie. Tego samego oczekuję od drugiej strony - zaznaczył. Nie chciał po raz kolejny poruszać tematu Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Zapewnił jedynie, że starostwo nie zrezygnowało z walki o utworzenie oddziału. - Myślę, że mamy dużą szansę. Każdemu może zdarzyć sie błąd, ale najważne jest, aby go naprawić - skwitował.
Dyrektor Ryszard Rudnik nie krył, że irytuje go przypisywanie raciborskiemu szpitalowi złej łatki. - Nasza lecznica jest uznawana w środowisku medycznym za jedną z lepszych. Tylko u nas tworzy się wokół niej nieciekawą atmosferę. To naprawdę dobrze zorganizowana placówka, która mimo wielu przeszkód radzi sobie dobrze pod względem kadrowym i finansowym - zapewnił. Potwierdził ponadto słowa R. Winiarskiego, że batalia o SOR nie dobiegła końca. Przyznał, że ma świadomość kruchości stanowiska, które piastuje. - Nigdy nie należałem do żadnej partii i pewnie już należeć nie będę. Jeśli pan starosta podejmie decyzję o moim odwołaniu, przyjmę ją z przyjemnością - podsumował.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany