Huk, smród i bałagan - pirotechniczna samowolka w miejskiej przestrzeni. Radny apeluje o wprowadzenie zakazu puszczania fajerwerków

Szaleństwo sylwestrowej nocy sprawia, że niektórzy aż nadto tracą zdrowy rozsądek. Raciborzanie co roku wypuszczają w niebo tysiące petard. Huczne powitanie nowego roku budzi coraz większą niechęć dużej części społeczeństwa, a miejski krajobraz po pirotechnicznej samowolce przypomina śmietnik. Próbę walki z tym zjawiskiem postanowił podjąć radny Leszek Szczasny. Na ostatniej sesji rady miasta zaapelował do prezydenta o wprowadzenie zakazu puszczania fajerwerków w przestrzeni publicznej lub poczynienie kroków w celu zredukowania skali procederu.
Mirosław Lenk przyznał, że osobiście nie lubi hucznego świętowania sylwestra z wykorzystaniem produktów pirotechnicznych. - Sam się ich boję, poważnie. Jestem autentycznym przeciwnikiem fajerwerków - zadeklarował. Dodał jednak, że o ile może zakazać puszczania ich na terenach miejskich, o tyle nie ma prawa ingerować w to, co mieszkańcy robią na "własnym podwórku". - To ograniczenie swobód obywatelskich - wyjaśnił.
Leszek Szczasny wtrącił, że zakaz wprowadził już między innymi Sosnowiec. Zdziwiony tym faktem prezydent odparł tylko, że to sprawdzi i na pewno pochyli się nad tematem. Jak wynika jednak z naszych informacji, w Sosnowcu nie zakazano używania środków pirotechnicznych w publicznej przestrzeni. Władze podjęły za to decyzję o nieorganizowaniu miejskiego pokazu sztucznych ogni. W to miejsce zaproponowano mieszkańcom laserowe show.
(wk)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany