Miały być honory, a wyszła stypa. Grobowe nastroje w raciborskim samorządzie po dyskusji o medalach

Pomysł wyszedł od Mirosława Lenka, kandydatów wskazała komisja, ale kiedy przyszło głosować, klub radnych Silny Racibórz wygłosił swoje oświadczenie.
W tym roku mija 35 lat od powołania samorządu. Były prezydent Mirosław Lenk, dziś przewodniczący Rady Miasta, uznał, że zasłużonym radnym należy przyznać Medal Honorowy Miasta Raciborza. – Nie trzeba umrzeć, żeby być docenionym – mówił dziś, 28.05, na sesji pomysłodawca.
Za pomysłem przyszedł problem – jak wybrać tych godnych spośród grubo ponad stu osób, które od 1990 roku zasiadały w Radzie Miasta. Lenk mówił o „długich karierach samorządowych”, ale kiedy za wyznacznik przyjęto trzy kadencje, wówczas okazało się, że lista do uhonorowania jest długa.
W kwietniu prezydent Jacek Wojciechowicz powołał specjalny zespół do opiniowania kandydatów. W skład zespołu weszli reprezentanci wszystkich klubów radnych oraz przewodniczący komisji Rady Miasta. Przewodniczącym został prezydent Jacek Wojciechowicz. Członkami są: Mirosław Lenk – Przewodniczący Rady Miasta, Justyna Henek-Wypior, Marcin Fica, Ludmiła Nowacka, Paweł Rycka, Henryk Mainusz (Klub Radnych Razem dla Raciborza), Dariusz Polowy (Klub Radnych Silny Racibórz) oraz Michał Fita (Klub Radnych Niezależnych #Lepszy Racibórz).
Medal Honorowy zdecydowano przyznać Janowi Kulidze, Marcinowi Ficy, Marianowi Gawliczkowi, Krystynie Klimaszewskiej, Piotrowi Klimie, Henrykowi Mainuszowi, Franciszkowi Mandryszowi, Pawłowi Rycce, Eugeniuszowi Wyglendzie i Leszkowi Wyrzykowskiemu. Dziś radni mieli podjąć stosowne uchwały.
– Jako klub radnych zdecydowaliśmy o nieuczestniczeniu w głosowaniach dotyczących przyznania medali z okazji 35-lecia samorządu terytorialnego. Nasza decyzja wynika z przekonania, że samorządność to wspólna praca — mieszkańców, urzędników, przedstawicieli organizacji społecznych i radnych. USTAWA z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym Art. 1. 1. wskazuje wprost, że „Mieszkańcy gminy tworzą z mocy prawa wspólnotę samorządową.” Szanujemy osoby proponowane do odznaczenia, ale w duchu zapisów ustawy uważamy, że wyróżnianie kilku radnych na podstawie przypadkowego kryterium, może zostać odebrane jako działanie nieobiektywne, czy wręcz polityczne. Tego typu inicjatywy winny mieć charakter transparentny i nie budzący wątpliwości co do intencji, niestety przedłożona Radzie propozycja może zostać odebrana jako celebracja własnego środowiska, co przeczy idei wspólnotowości samorządu. Jest wiele możliwości celebrowania tego podniosłego wydarzenia w sposób budujący wspólnotę lokalną oraz szacunek do historii samorządu. Z tego miejsca dziękujemy pracownikom biura rady za przygotowania do tego wydarzenia, jednak forma świętowania proponowana na dzisiejszej sesji odbiega od naszego rozumienia idei samorządu i wyklucza wielu zasłużonych na przestrzeni minionych 35 lat radnych i pracowników raciborskiego samorządu - napisali rajcy skupieni wokół byłego prezydenta Dariusza Polowego, w tym z PiS.
Przemówił były prezydent, powołując się na orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, z którego wynika, że część nominowanych – rajców poprzedniej kadencji – głosowała z rażącym naruszeniem prawa, wbrew ślubowaniu. W pracach komisji, jak się okazało, nie brał udziału.
– Po dwóch kadencjach można być zmęczonym, albo zmanierowanym – uznał radny Silnego Raciborza Roman Wałach, poprzednio rajca powiatowy. – Radnym powinno się być dwie kadencje – konkludował.
Radna Katarzyna Dutkiewicz tłumaczyła wprawdzie, że stanowisko radnych Silnego Raciborza nie jest przeciwko kandydatom, szanuje ich dorobek, ale wypowiedź byłego prezydenta rozpętała burzę i trudno ją było zatrzymać.
Prezydent Jacek Wojciechowicz przypomniał przegraną przez Polowego sprawę w sądzie pracy z obecnym sekretarzem Tomaszem Kalickim. Sąd uznał zwolnienie za niezasadne, sekretarz wrócił do pracy, tyle że praktycznie niewiele robił. Jego kompetencje powielała naczelniczka wydziału organizacyjnego. Miasto płaciło tymczasem dwa wynagrodzenia. Wojciechowicz wspomniał o kwocie 480 tys. zł i prokuratorze, który bada sprawę. Apelował, by Polowy przeprosił obecnego na sali sekretarza i podał mu rękę.
Z przyjęcia Medalu Honorowego zrezygnowali radni Henryk Mainusz, Paweł Rycka i Marcin Fica. - W tej atmosferze nie chcę tego przyjąć - wyjaśniał Rycka.
Do cofnięcia decyzji przekonywał ich radny Piotr Klima. – To będzie wielki triumf Polowego – uznał, nie szczędząc krytyki byłemu prezydentowi. Nazwał go cynikiem i wezwał do rozliczeń za to, co robił z ludźmi.
Rajcy zdania nie zmienili, dotyczące ich projekty uchwał wycofano z porządku obrad, a przewodniczący Lenk przekonywał, że bardzo mu przykro z powodu zaistniałej sytuacji i złożył przeprosiny "za przykrość". Radna Ludmiła Nowacka próbowała łagodzić sytuację, mówiąc, że to medal za działalność społeczną, za którą nie idą gratyfikacje finansowe. Emocji nie kryła radna Julia Parzonka, wspominając, że od tych radnych uczyła się samorządu. Zasługi doceniał radny Aalan Wolny, wiceprezydent Michał Kuliga, syn pierwszego prezydenta po upadku PRL, wspominał, że na początku lat 90. rzadko widywał tatę.
Mleko się jednak wylało. Racibórz będzie świętował 35-lecie samorządności 6 czerwca. Z podniosłego nastroju zrobiła się stypa.
Z tego powodu prezydent odwołał zaplanowaną na dziś prezentację nowych wizualizacji przebudowy rynku. – Lepiej, jak się już dziś rozejdziemy – uznał.
Komentarze (17)