Rozmowy o płci z Agnieszką Graff

13 maja w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej w Raciborzu zorganizowano spotkanie z pisarką związaną z ruchem feministycznym - Agnieszką Graff, autorką książek Świat bez kobiet i Rykoszetem. Wydarzenie to wpisywało się w obchody Tygodnia Bibliotek.
Sala MiPBP w Raciborzu przy ulicy Kasprowicza, gdzie odbywało się spotkanie, wypełniła się po brzegi. Na spotkanie przybyły głównie panie i tylko dwaj panowie. – Jeden z nich stwierdził nawet, że w 85 procentach zgadza się z poglądami pisarki.
Agnieszka Graff przygotowała dla zebranych prezentację pt. Polskie rozmowy o płci – czyli o bezpowrotnie utraconej genderowej niewinności, w której zawarła przykłady manipulacji obecnych w prasie, mających na celu ostrzeżenie mężczyzn przed „wyższością” kobiet. – W momencie, kiedy Polska wchodziła do Unii, zagęściły się artykuły sugerujące, że kobiety rosną w siłę, a męskość jest zagrożona. Podobne podejście zauważalne jest także w zdjęciach, które nazywam porno - estetyką – stwierdziła. (Chodziło m.in. o tzw. ”nagie” zdjęcia towarzyszące artykułom oraz obecne na okładkach Polityki, Newsweeka i Wprost)
Tezy, które stawiała, zawarła we wspomnianych książkach: Świat bez kobiet oraz Rykoszetem. – Spory o gender, czyli płeć w rozumieniu kulturowym trwają już od wielu lat. Podstawowym pytaniem jest to, ile w gender jest kultury, a ile biologii – mówiła Graff.
Przytaczała przy tym przykłady, które pozwalały zrozumieć zagadnienie. Jednym z nich jest istnienie w społeczeństwie grupy około jednego procenta ludzi, którzy nie mieszczą się w żadnej z płci. - Mają hormony męskie, ale kobiece narządy płciowe lub na odwrót – to nie pozwala być im w jednoznacznym stopniu ani kobietą, ani mężczyzną. – Co robi kultura z takimi osobami? Na przykład w Indiach są całkowicie odizolowane i wykluczone ze społeczeństwa, ale jeżeli chodzi o USA, to tam taka osoba praktycznie jeszcze w wieku niemowlęcym bardzo szybko ma zmienioną płeć. Jednak jest to często zgubne, bo zdarzało się, że lekarze dokonali błędnej oceny. Znana jest historia chłopca, którego nauczono być dziewczynką, ale emocjonalnie nadal czuł się chłopcem. W końcu w wieku 16 lat popełnił samobójstwo. W Polsce są przypadki odmowy wykonania operacji zmiany płci – relacjonowała.
Zaraz po tym, żeby nikt już nie miał wątpliwości, wytłumaczyła znaczenie pojęcia „feministka”. – To osoba, która uważa, że przestrzeń kulturowa jest szersza, niż się powszechnie wydaje. Kultura wmawia, że wiele rzeczy jest biologicznych – dziewczynki nie chodzą po drzewach, chłopcy nie płaczą – ale feministka będzie miała podejrzenia, że to, co naturalne, ogólnie przyjęte, jest narzucone.
W czasie spotkania, autorka mówiła także o Partii kobiet i feralnej historii z jej plakatem wyborczym, który nigdy nie został wydrukowany, jednak widzieli go wszyscy. - Widniejące na nim nagie ciała członkiń partii miały sugerować oczyszczenie polityki, ale tak naprawdę pokazały, że kobieta to tylko ciało, przez co ruch polityczny kobiet nie ma w tej chwili szans na udział w wyborach parlamentarnych – komentowała.
W prezentacji nie zabrakło również zdjęć z Manif, dorocznych demonstracji feministycznych, organizowanych w Warszawie przez Porozumienie Kobiet 8 Marca, którego jest współzałożycielką.
Autorka unaoczniła także polityczny charakter dyskusji o płci, który rozpoczął się po zmianach ustrojowych na początku lat 90. – Mówiono wtedy o maskulinizacji życia społecznego. W najważniejszych sferach życia zaroiło się od mężczyzn, a dyskurs równości płci ustąpił antyfeminizmowi politycznemu – mówiła Graff.
Dalej było o braciach Kaczyńskich, Giertychu, Korwinie – Mikke, Lepperze, Łyżwińskim i Gowinie, których słowa wielokrotnie zdumiewały, a jednocześnie obrażały wyemancypowane kobiety. – Od pięciu lat trochę się zmieniło. Teraz dyskusja o płci to dyskusja polityczna między państwem a Kościołem – twierdziła pisarka, prezentując jednocześnie wypowiedź biskupa Pieronka, który w sporze o eutanazję i aborcję powiedział, że dyskusja na ten temat jest nie tylko niepotrzebna, ale i szkodliwa.
Graff omówiła ponadto opisany w Rykoszetem proces, w którym kobiety i mniejszości seksualne zostały się pominięte, jeżeli chodzi o polską tożsamość. Naród polski jest bowiem przedstawiany w formie męskiej, czego przykładem był rysunek Andrzeja Mleczki z okazji wejścia Polski do UE. – Na tym rysunku widzimy Polskę, która jest kobietą oraz zakonnicę, zaprzeczenie kobiety, poza tym sami mężczyźni – stwierdziła.
Autorka w swojej wypowiedzi zwróciła także uwagę na związki między homofobią a antysemityzmem. Nie pominęła także przykładów wziętych z telewizji. Skrytykowała serial Klan, zaś o Seksmisji powiedziała, że feministki się na nim śmieją.
Agnieszka Graff jest na co dzień pracownikiem naukowym na Wydziale Amerykanistyki Uniwersytetu Warszawskiego oraz kobietą zadowoloną ze swojego wieloletniego, partnerskiego związku z mężem Bernardem Osserem.
Iwona Świtała
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany