Na nic prośby i apele. Wójtowie nadal skąpią grosza na szpital

Od kilkunastu już lat dyrekcja raciborskiej placówki oraz władze powiatu raciborskiego próbują przekonać wójtów i burmistrzów wszystkich gmin Raciborszczyzny do wsparcia finansowego lecznicy. - To nie jest szpital Winiarskiego, Kurpisa czy Lenka, ale wszystkich mieszkańców - podkreślił na posesyjnej konferencji prasowej starosta. Mimo powtarzających się apeli, szpitalowi regularnie pomagają wyłącznie gmina Rudnik i Krzyżanowice.
O tym, że szefowie pozostałych jednostek samorządowych powiatu skąpią grosza na szpital starosta powiatowy i dyrektor Ryszard Rudnik mówią coraz głośniej. Nie pomagają negocjacje i argumenty, że lecznica służy mieszkańcom całej ziemi raciborskiej i nie tylko. Szpitalowi coraz trudniej utrzymać płynność finansową. - Każda złotówka z gminnych kas byłaby na wagę złota - przekonuje dyrektor Ryszard Rudnik, który prosząc wójtów i burmistrzów o wsparcie, odbija się od ściany. - Pomaga jedynie gmina Rudnik i Krzyżanowice - wymienia.
Portfele gmin pozostają dla placówki z Gamowskiej zamknięte, a sytuacja zaczyna drażnić Mirosława Lenka. Pokazał to w ubiegłym roku, gdy po raz pierwszy od dekady nie umorzył szpitalowi podatku od nieruchomości za pierwsze półrocze 2017 r. Kwotę blisko 300 tys zł podzielono jedynie na raty. Prezydent zasugerował wówczas, że powinno znaleźć się inny mechanizm i przede wszystkim wystosować apel o wsparcie do innych gmin. - Stanowią połowę powiatu raciborskiego. Dlaczego tylko my mamy ponosić koszty? - złościła się głowa miasta.
Czy w tym roku lecznica może liczyć na umorzenie taksy? Decyzję poznamy jeszcze w kwietniu. Starosta Winiarski zapewnia, że będzie próbował przekonać prezydenta, ale sukcesu nie gwarantuje. - Każdy szef firmy chodzi swoimi ścieżkami. Ja go mogę jedynie prosić - przyznaje.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany