Leszek Szczasny szuka pieniędzy na podwyżki dla urzędników. Część znalazł w portfelach radnych

Radny chce podciąć gałąź, na której siedzi? Na ostatniej sesji zaproponował zmniejszenie liczby rajców z 23 na 21. Pomysł uznał za rozpaczliwy, ale mimo to warty uwagi.
Leszek Szczasny nawiązał do odejścia z raciborskiego magistratu naczelnika Wydziału Rozwoju, Rafała Jasińskiego. - Odpływ kompetentnych, wykształconych i doświadczonych urzędników, zarówno niższego jak i wyższego szczebla, jest zastraszający - ocenił, dodając, że ubolewa nad tym, iż urząd traci kluczowych pracowników na rzecz innych miast takich jak Rybnik, Pszów czy Wodzisław Śląski. Zauważył, że praca w Raciborzu przestaje się opłacać.
Zaapelował więc o podwyżki, które miałyby wzmocnić motywację do pozostania u obecnego pracodawcy. - Szkoda, że sporo pieniędzy jest przeznaczonych na działania rzecznika prasowego czy też specjalisty PR, a nie na zwiększenie wynagrodzenia dla osób, których praca ma ogromne znaczenie dla rozwoju miasta. Chciałbym, abyśmy przestali udawać, że Racibórz ma ponad 50 tysięcy mieszkańców. Większość z nich jest tutaj wyłącznie zameldowana, a naprawdę pracuje za granicą - stwierdził radny. Zaproponował, żeby oszczędności poszukać w Radzie Miasta, a konkretniej, aby zmiejszyć liczbę radnych z 23 do 21. - Może to rozpaczliwa sugestia. Z moich wyliczeń wynika jednak, że w ten sposób znalazłoby się wolne 1600 zł, które można wykorzystać właśnie na podwyżki - wyjaśnił.
(wk)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany