II Raciborskie Forum Gospodarcze. Racibórz dla inwestora

Przedsiębiorców, samorządowców, przedstawicieli Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (KSSE) oraz działaczy organizacji gospodarczych zaproszono dziś do hotelu Racibor. Mówiono o działaniach progospodarczych władz naszego miasta, dotychczasowych osiągnięciach i kolejnych zamierzeniach.
Racibórz, jak podkreślono, później niż inni włączył swoje tereny do KSSE, ale szybko nadrabia zaległości. Jedną strefę, na Ostrogu przy Gospodarczej, już zapełniono. W kolejnej, sąsiedniej, sprzedano pierwszą działkę. W strefie dla małego biznesu przy Bartka Lasoty nabywców znalazło większość terenów. Na chętnych czekają jeszcze dwa. W miodzie jest jednak zawsze trochę dziegciu.
Najgorzej sytuacja ma się w przypadku terenu po cukrowni. Mimo wielu deklaracji ze strony firm, większość z nich nie zdecydowała się na kupno. Polska Agencja Inwestycji i Handlu (PAiH) rekomendowała ostatnio teren przy 1 Maja jednemu z inwestorów. Był w zeszłym tygodniu. Obejrzał działki. Ma wkrótce zdecydować. Uprzedził, że Racibórz ma konkurencję innego miasta. Inwestor wybierze najlepszą jego zdaniem lokalizację. - Zebraliśmy dobre recenzje - zapewnia prezydent Mirosław Lenk. Liczy, że wygramy. Pochodzenia i branży inwestora nie zdradza. - Nie zostałem upoważniony - tłumaczy.
Tereny, które łatwo w Raciborzu sprzedać, to te uzbrojone, tym bardziej, że ich cena, jak przy Bartka Lasoty, nie odzwierciedla poczynionych tu nakładów na infrastrukturę. Chętnych więc nie brakuje, bo miasto sprzedaje tanio. Wyjątkiem jest wspomniany teren po cukrowni, sprzedawany drożej od ceny nabycia. Inwestują głównie już działające w Raciborzu podmioty, zmieniające lokalizacje na lepsze bądź szukające działek pod rozwój. Brakuje, niestety, silnych inwestorów z zewnątrz. O nich nie jest bowiem łatwo. Racibórz musi się zmagać z konkurencją innych gmin, które znacznie szybciej położyły silny akcent na promocję gospodarczą i współpracę z KSSE.
Przykładem są Pietrowice Wielkie, które nawet bez wsparcia KSSE ściągnęły z Raciborza Eko-Okna, obecnie największego pracodawcę w powiecie. Racibórz wziął się za gospodarkę dopiero po zaskakujących wyborach w 2014 roku. To wtedy prezydent M. Lenk obiecał powołać referat obsługi inwestora, jeden z zastępców poświęcił się działaniom progospodarczym, sformalizowano współpracę z PAiH i wytyczono nowe obszary pod inwestycję.
Dziś doceniono te działania, przekonywano, że Racibórz ma już swoją markę, pociąg ruszył, ale goście nie ukrywali też, że ci, którzy szybciej postawili na współpracę z KSSE mają na koncie więcej sukcesów. Jest im łatwiej w zabiegach i biznes. Optymizm zatem jest, ale chęci i marka to nie wszystko. Wśród samorządów panuje duża konkurencja i to od tego jak będzie się rozpychał Racibórz uzależnione są sukcesy. Nie brakuje zagrożeń. Miasto oferuje tereny inwestycyjne, ale poważnym mankamentem jest dziś brak wolnych rąk do pracy. Depopulacja osłabia, niestety, nasz potencjał.
- Miasto dla inwestora, ale i miasto do życia - przekonywał prezydent Mirosław Lenk. Pokazywał znakomite położenie Raciborza, chwalił się inwestycjami podnoszącymi standard zamieszkania, wyliczał osiągnięcia własne i podwładnych. Szkoda tylko, że wśród słuchaczy, poza gośćmi z KSSE, PAiH, urzędnikami, szefami miejskich jednostek i działaczami RIG-u, było niewielu przedsiębiorców.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany