Halinka wróci wiosną przed raciborski dworzec. Zobacz na jakim etapie są prace

6 września zeszłego roku Halinka, czyli zbudowany w 1955 roku parowóz wąskotorowy Tw53 (numer fabryczny 2652), trafiła do bazy firmy Ensol przy ul. Łąkowej, gdzie rozpoczął się remont. Po demontażu elementów destrukt oceniono na 90 proc. Halinka trafiła do warsztatu niemal w ostatnim momencie. W kwietniu ma być gotowa do powrotu przed dworzec.
Ważąca 32,4 tony Halinka, wyprodukowana przez chrzanowski Fablok, obsługiwała przewozy towarowe na linii wąskotorowej Racibórz – Rudy – Gliwice (moc znamionowa 400 KM – 294,2 kW, prędkość – 30 km). Łącznie zbudowano dwadzieścia egzemplarzy tego parowozu, po dziesięć na potrzeby Górnośląskich Kolei Wąskotorowych oraz górnośląskich zakładów przemysłowych do obsługi ich własnych kolei przemysłowych oraz bocznic. W 1985 roku Halinka trafiła przed raciborski dworzec. Od tamtego czasu postępowała jej destrukcja. W 2003 r. przewieziono ją Rud, gdzie miała być remontowana przez Towarzystwo Miłośników Kolei Wąskotorowej Rud Wielkich. W atmosferze skandalu, pod naciskiem raciborskich kolejarzy, oddano ją w 2004 r.
Od tamtego czasu podkreślano konieczność jej remontu. W zeszłym roku chciał się tego podjąć rudzki skansen kolei wąskotorowej, podległy obecnie samorządowi Kuźni Raciborskiej, deklarując przywrócenie Halinki do ruchu. Właścicielem parowozu jest jednak miasto Racibórz. W ratuszu uznano, że Halinka powinna przejść lifting i wrócić przed dworzec. Zadania podjęły się raciborskie firmy z Przedsiębiorstwem Majnusz i Ensolem na czele. W projekcie biorą też udział: Rafako, El-Bis, Romis, Gremaks, PKP PLK, MR-Ster i Elmarko. Miasto finansuje materiały.
Obecnie prace dobiegają powoli końca. Kieruje nimi Marek Papaj, były pracownik Kolzamu, obecnie dyrektor produkcji w firmie Ensol. Procesowi śrutowania poddane zostały wszystkie osie oraz koła lokomotywy, a także rama kratownicy (będącej elementem nośnym parowozu), kocioł, zderzaki, zbiorniki na wodę. Piaskowaniu poddano m.in. kabinę oraz detale będące elementem wyposażenia (np. reflektory). Część z elementów (rama, koła) została już pomalowana farbą w kolorze czarnym. Niektóre z elementów zostały pomalowane farbą podkładową w kolorze szarym (służy to zabezpieczeniu tych elementów przed korozją). Wymienione na nowe zostaną blachy zewnętrzne wokół kotła (ze względu na stopień korozji). Do regeneracji trafią lustra reflektorów, a do wymiany szyby. Odtworzeniu poddane zostaną elementy kabiny (np. manometry). Przed naszą ciuchcią także prace z zakresu położenia instalacji elektrycznej służącej m.in. oświetlenia reflektorów i kabiny.
Gotowa jest ostoja na kołach. Teraz rozpocznie się żmudny proces uzbrojenia. Nastąpi posadowienie kotła i kabiny. Łącznie trzeba zamontować tysiące elementów, większych i drobnych. – Używamy najlepszych środków antykorozyjnych i farb. To zabezpieczy parowóz na dziesięć lat. Potem trzeba myśleć o ponownej konserwacji – zapewnia Marek Papaj.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany