Sonda – raciborzanie o przyszłych wyborach i kandydatach na prezydenta

16 listopada odbędą się wybory na prezydenta Raciborza. Większość mieszkańców z pewnością wybierze się do urn, by zagłosować na swojego faworyta. Na co raciborzanie będą zwracać największą uwagę? Czym będą się kierować wybierając nowego prezydenta? Co chcieliby zmienić w mieście? Między innymi na takie pytania odpowiedziało nam kilkanaście osób.
Głównymi problemami, o których mówią mieszkańcy są stany dróg, komunikacja miejska i międzymiastowa oraz problem bezrobocia. Młodym ludziom przeszkadza głównie słaba komunikacja. 20-letnia Magda, mieszkanka Raciborza właśnie ten problem zauważa najpierw. – Komunikacja miejska jest prawie żadna. Ciężko dostać się chociażby z Ostroga do centrum – stwierdza młoda dziewczyna. Jej opinię podziela 18-letni Kamil oraz 19-letnia Karolina.
22-letni Rafał uważa, że obecny prezydent nie zrobił nic konkretnego w czasie trwania kadencji. – Dopiero w tym roku prezydent zaczął coś robić, ale większości nie skończył. Gdybym miał okazję, zapytałbym pana prezydenta, dlaczego zajmuje się niepotrzebnymi rzeczami. Po co robi fontanny? Czy nie lepiej zainwestować te pieniądze np. w remont naszych dróg? – mówi Rafał. Jego koleżanka, 22-letnia Kasia przyznaje mu rację. – Gdybym mogła porozmawiać z kandydatami na prezydenta, zapytałabym, na co planują wydać pieniądze, w co chcą zainwestować.
Młodzi respondenci zauważają także problem bezrobocia. 23-letnia Monika uważa, że Racibórz nie daje szansy rozwoju młodym ludziom. – W tym mieście nie ma żadnych perspektyw. Tymczasową pracę można znaleźć, mnie jednak interesuje już znalezienie stałej pracy, która zapewniłaby mi stabilizację i poczucie bezpieczeństwa. Z tą niestety jest ciężej…
Ten sam problem zauważa Marek – Mam 26 lat i nie widzę siebie w Raciborzu za kilkanaście, kilkadziesiąt lat. Na razie tu jestem, imam się różnych zajęć. Myślę jednak coraz częściej o wyjeździe za granicę, gdzie miałbym szansę na pewną pracę i dobre zarobki.
29-letnia Katarzyna uważa podobnie. – Mam dwójkę dzieci, oboje z mężem dużo pracujemy, by nie stracić naszych posad. Nie są to zajęcia, o których marzyliśmy, jednak w tych realiach nie ma co wydziwiać, trzeba brać, co jest, bo jest mało… Cieszymy się, że tę pracę mamy – przyznaje Kasia. Wspomina też o tym, że przydałoby się więcej placów zabaw.
– Chciałabym, żeby stworzono więcej miejsc, w których moje dzieci mogłyby się bezpiecznie bawić. – mówi mama trójki dzieci, Ewa. 36-letnia mieszkanka Raciborza zadałaby kandydatom pytanie: „Czy będzie lepiej?”. Nie wierzy bowiem w jakiekolwiek zmiany.
Pan Sylwester uważa z kolei, że w naszym mieście nie jest tak źle. Mówi też, czego chciałby się dowiedzieć od kandydatów – Gdybym mógł, zapytałbym o ich plany na przyszłość. Myślę, że prezydent Lenk nie jest złym prezydentem. Moim zdaniem powinien nim zostać.
– Według mnie największym problemem są fatalne wręcz drogi w naszym mieście, a także komunikacja, zarówno ta miejska, jak i połączenia z innymi miastami. Pracuję w Boryni koło Jastrzębia i jestem niestety uzależniona od autobusów. Jest źle – mało połączeń, ciężko się gdziekolwiek dostać – mówi nam 53-letnia pani Halina. Na nieciekawy stan dróg zwraca również uwagę pan Andrzej, 53-letni raciborzanin.
O bezrobociu mówi także 63-letnia pani Krystyna – Nie ma pracy dla młodych. Mam dwóch dorosłych synów, którzy nie pracują, bo nie mają gdzie. Synowie mieszkają nadal ze mną i z mężem. Nasze dochody są niskie, bardzo trudno żyć za takie pieniądze…
Większość osób deklaruje swoją obecność na wyborach. Są też jednak i tacy, którzy nie zamierzają głosować. – Nie idę na wybory, nie interesuje mnie to – mówi 58-letni pan Zbigniew. Pani Krystyna, 58-letnia raciborzanka nie chodzi na wybory od kilku lat. – Wszyscy obiecują, ale nikt nic nie robi. Tak było od zawsze. Po co więc mam iść na wybory? I tak nic się nie zmieni.
TB, KB
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany