Seria wyjazdów do alarmów z czujek

Świąteczny weekend dla raciborskich strażaków obfitował w wiele zdarzeń. Wśród nich znalazła się seria wyjazdów do alarmów wszczętych przez czujniki tlenku węgla i gazu.
Do pierwszego zdarzenia z tej serii doszło w piątek, 23 grudnia o godzinie 8.54 w jednym z mieszkań w budynku wielorodzinnym przy ulicy Rostka w Raciborzu. Do Powiatowego Stanowiska Kierowania wpłynęło zgłoszenie o wejściu domowej czujki czadu w stan alarmu. Po dojeździe na miejsce, przeprowadzeniu rozpoznania i pomiarów zagrożenia nie potwierdzono. Winne wszczęcia alarmu były wyczerpane baterie w domowym urządzeniu pomiarowym.
Kolejne zdarzenie związane z tlenkiem węgla odnotowano zostało tego samego dnia o godzinie 19.55 w mieszkaniu przy ulicy Książęcej w Raciborzu. Po dojeździe na miejsce i przeprowadzeniu pomiarów potwierdzono obecność czadu w łazience, w stężeniu 40 PPM. Dokonano pomiarów w innych lokalach. W jednym z nich stwierdzono obecność tlenku węgla w ilości 3 PPM. Mieszkania zostały przewietrzone. Na miejsce zdarzenia wezwano administratora budynku, któremu wydano zalecenia dokonania przeglądu piecyków oraz przewodów kominowych i wentylacyjnych.
Trzy następne zdarzenia dotyczyły alarmów z czujek gazu z grupy propan-butan. Do pierwszej interwencji doszło w wigilię, 24 grudnia o godzinie 20.32 przy ulicy Gliwickiej w Raciborzu. Na miejsce skierowano cztery zastępy PSP oraz jeden zastęp OSP. Po dojeździe na miejsce, przeprowadzeniu rozpoznania i pomiarów na długości całej instalacji gazowej, nie stwierdzono nieszczelności.
Do dwóch podobnych zdarzeń doszło także wczoraj, 26 grudnia. Pierwsze z nich miało miejsce o godzinie 19.19 w jednym z mieszkań przy ulicy Solnej. Po wykonaniu pomiarów nieszczelności jednak nie ujawniono. Podobna sytuacja została odnotowana o godzinie 19.33 w mieszkaniu w budynku wielorodzinnym przy ulicy Kościuszki. Także i tutaj pomiary wykonane przez strażaków nie wykazały niczego niepokojącego. Z relacji Kierującego Działaniami Ratunkowymi w obu tych zdarzeniach, zarówno na Solnej, jak i na Kościuszki używane były te same urządzenia. Możliwe jest więc, że doszło do ich awarii.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany