Podczas gdy The Economist pisze o nowoczesnej fabryce baterii w Nysie, a Rybnik buduje szybkie połączenie drogowe z A1 i kolejowe z Gliwicami, w Raciborzu mnożą się billboardy, plakaty, wizualizacje, pomysły na kolejne parki i festyny. W czasach rosnącej konkurencji o kapitał ludzki, Racibórz przypomina dziurawą łajbę, na której trwa uczta włodarzy. Zaczynam więc rozumieć, dlaczego tysiące ludzi z Eko-Okien tylko przejeżdża przez nasze miasto, a zamiast mieszkańców przybywa nam na ulicach zajęcy i pisanek.
Prezydent Raciborza przyznał dziś, 15.03., że mężczyzna w oku kamery monitoringu Tkalni Kietrz to on. Jako kandydat skomentował tzw. incydent kietrzański.
Racibórz nie oczekuje propagandy, kłótni, hejtu i wizualizacji. Racibórz potrzebuje realnych inwestycji, nowych mieszkańców i nowych inwestorów. Przed nami duża inwestycja. Trzeba się do niej przygotować!