Czarny teatr przy Opawskiej

Niewiele osób wie, że w Raciborzu, a dokładnie w Gimnazjum nr 5, istnieje czarny teatr, który działa już od czterech lat. W samej Polsce, tego typu miejsce, znajdziemy jedynie w Łomży. Pomysł trafił do raciborskiego gimnazjum z Niemiec, dzięki nauczycielce – Elżbiecie Preisner.
- W roku 2005, razem z uczniami, byłam na wymianie w Niemczech. Braliśmy tam udział w zajęciach sztuki i czarnego teatru. Bardzo nam się to spodobało. Zrobiliśmy mnóstwo zdjęć. Po powrocie postanowiłam stworzyć coś takiego u nas. Poprzedniej dyrektorce spodobała się nowa inicjatywa. Postanowiła na ten cel przeznaczyć osobną salę. Ściany pomieszczenia pomalowaliśmy na czarno, sama uszyłam kurtynę, założyliśmy rolety, wszystko w kolorze czarnym. Nad miejscem przeznaczonym na scenę, umieszczono lampy ultrafioletowe. Z czasem przybyły jeszcze teatralne dekoracje i nowy sprzęt nagłośnieniowy – opowiada Elżbieta Preisner.
Pierwsza grupa, która dała początek temu nowatorskiemu przedsięwzięciu, liczyła 12 osób. Wymyślili dla siebie nazwę Teatr światła i cienia. Aktualnie teatr tworzy osiem uczennic G 5: Agnieszka Kiełt, Karolina Sławik, Sara Tarnawska, Martyna Andrusyszyn, Sabina Jasny, Magdalena Wieczorek, Justyna Pawlak i Simona Wójcik, które nazwały się Teatrem wyobraźni.
- W takim składzie spotykamy się raz w tygodniu i ćwiczymy to, co wypracowałyśmy do tej pory. Wszystko, co pokazujemy to wyłącznie nasze pomysły. Działamy intuicyjnie, bo tak naprawdę, nie ma fachowej literatury, poświęconej tego typu teatrowi. W Niemczech widzieliśmy tylko kilka etiud i opieramy się głównie na tych doświadczeniach. Stopniowo tworzymy nowe etiudy, dobieramy do nich odpowiednią muzykę, przeważnie taką, jaka mi się podoba – śmieje się Elżbieta Preisner - ale dziewczynki też często przynoszą swoje propozycje – dodaje.
- Czarny teatr to tak naprawdę jedyna moja pasja – stwierdza Agnieszka Kiełt. Dla Karoliny Sławik takie zajęcia to świetna forma rozrywki. – Jesteśmy jedynym takim teatrem na Śląsku, to daje satysfakcję – mówi Sara Tarnawska. Według Martyny Andrusyszyn, najlepsza w tym wszystkim jest reakcja publiczności, a samo wymyślanie repertuaru i poszczególnych etiud, przynosi relaks i za każdym razem wiąże się z dobrą zabawą, co potwierdzają wszystkie dziewczyny.
We wtorek (24 marca), Teatr wyobraźni wystąpił dla dzieci z krzyżanowickiej szkoły podstawowej, które nie do końca wiedziały, czego mogą się spodziewać i co tak naprawdę zobaczą. Z tego powodu, pojawiło się kilka ciekawych koncepcji: - Ręce będą udawać zwierzątka na ścianie – powiedział nam Jakub Piszczal. Jego kolega Dominik, stwierdził: - Będą występować ludzie z białymi dodatkami z jakąś sztuką. I choć po kilku chwilach dzieci zobaczyły, że nie do końca miały rację, to z każdą minutą występu, były coraz bardziej zachwycone i wpatrzone w to, co się dzieje.
Program grupy trwa zwykle 20 minut. Zaczyna się od ułożenia napisu Teatr wyobraźni. Wszystko odbywa się w rytm muzyki. W zaciemnionej, czarnej sali, widać jedynie unoszące się w powietrzu białe litery. Aktorki, ubrane od stóp do głów w czerń, są praktycznie niedostrzegalne. Mamy wrażenie, że to najprawdziwsza magia, a nasze odczucia potęguje tajemniczo brzmiąca muzyka. Zaraz po tym przychodzi czas na etiudy, które następują jedna po drugiej.
„Czarodziejki” mają w planach poszerzenie repertuaru o skecz Śmierć na drodze kabaretu Dno. Pracują także nad przeniesieniem w realia czarnego teatru znanej wszystkim historii Małego Księcia.
Jak na razie występują jedynie dla przyjaciół, swoich rodzin, szkolnych kolegów i koleżanek, ale też dla przedszkolaków i uczniów szkół podstawowych. Najbardziej liczną publiczność przyniosły im dni otwarte w Gimnazjum nr 5, kiedy to ich występ zmienił się w całodniowy maraton, by wszyscy szóstoklasiści odwiedzający szkołę, mieli okazję zakosztować czarnego teatru.
Iwona Świtała
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany