Kolejki aż za krzyżem. W dyrekcji na Gamowskiej chcą zmian, bo pacjenci się skarżą
Kierownik w miejsce pielęgniarki koordynującej ma być sposobem na usprawnienie pracy poradni specjalistycznych przy szpitalu na Gamowskiej. - Rano kolejki są za krzyżem - mówi dyrektor Ryszard Rudnik.
Dyrektor nie kryje, że pielęgniarka koordynująca wyczerpała swoje możliwości, sposób organizacji pracy nie jest prawidłowy, dyrekcja widzi, że są obszary, które należy poprawić, a argumentem za zmianami są skargi pacjentów. Tak w skrócie można określić powody zmian, jakie mają nastąpić przy Gamowskiej. - Ludzie się skarżą - dodaje R. Rudnik. - Kolejki aż za krzyżem - dodała zastępca dyrektora ds. medycznych Elżbieta Wielgos-Karpińska.
Pielęgniarkę koordynującą, której podlega teraz sześć rejestratorek i 23 pielęgniarki w gabinetach, ma zastąpić kierownik. Od kandydatów na to stanowisko dyrekcja oczekuje pomysłu na usprawnienie pracy przychodni, w tym z wykorzystaniem narzędzi informatycznych. - To ma być dobry organizator - dodaje Rudnik. Jak wskazuje, ministerstwo preferuje przenoszenie prostych procedur z oddziałów szpitalnych do poradni. - To też trzeba uwzględnić w pracy w gabinetów zabiegowych - uważa dyrektor.
Jednym z rozwiązań, które rozważa szpital to np. montaż biletomatu.
Pielęgniarką koordynującą pracę przychodni jest radna miejska Krystyna Klimaszewska. Patrząc na wydarzenia z ostatnich sesji, jej relacje z dyrektorem Rudnikiem nie są najlepsze. Pisaliśmy o tym w artykule pt. Pan mnie zgasił! Radna rozżalona postępowaniem dyrektora szpitala - czytaj [tutaj].
(waw)
Dawid Wacławczyk: Wizyty w przychodniach są dla mnie zawsze czymś w rodzaju podróży do przeszłości. W 2019 roku możemy rezerwować wybrane miejsce w samolocie na rejs za pół roku, kupić bilet relacji Delhi-Kalkuta w wybranym przedziale, zapisać się na kurs prawa jazdy w grudniu po południu i kupić słuchawki jednorazowe w Chinach. Ale w polskiej Służbie Zdrowia nie możemy zapisać się na wizytę lekarską w przychodni za rogiem na odpowiadający nam termin ani przez internet, ani nawet telefonicznie... Wczoraj spędziłem 35 minut w kolejce do rejestracji, na umówioną już miesiąc wcześniej (osobiście) wizytę. Panie w rejestracji są bardzo uprzejme, ale to wprost niewiarygodne, że tak duży i banalny do poukładania system działa jeszcze w zeszytach i na karteczkach... a często na zasadzie: „proszę wejść do gabinetu i zapytać czy Pani doktor Pana jeszcze przyjmie...”. Więcej opinii na FB
Komentarze (0)
Dodaj komentarz