Przypadek z Raciborza może doprowadzić do zmiany przepisów
Słynna już sprawa 32-letniego detektorysty z Raciborza, którego przy Opawskiej - po donosie świadka - zatrzymała policja i wniosła o ukaranie może doprowadzić do zmiany przepisów na korzyść osób szukających w ziemi zabytków.
- Państwo powinno się otworzyć na poszukiwaczy zabytków i płacić im gratyfikację za oddanie rzeczy, które znajdą w ziemi – uważa poseł Jarosław Sachajko. I chce przygotować projekt zmian przepisów - informuje Rzeczpospolita. Nielegalne poszukiwanie skarbów w ziemi od stycznia 2018 r. jest przestępstwem, za które grozi kara więzienia (wcześniej było to wykroczenie.). Dziś, zgodnie z ustawą o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, kto bez pozwolenia albo wbrew warunkom pozwolenia poszukuje ukrytych lub porzuconych zabytków – w tym przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania – „podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.
Kazus z Raciborza stał się głośny w całej Polsce. W spór z policją wszedł Polski Związek Eksploratorów. - Ta spektakularna sprawa wzbudziła dyskusje wśród coraz szerszego grona amatorów, ale i polityków - przekonuje "Rz". - Potrzebna jest zmiana regulacji dotyczących poszukiwania zabytków, która pozwoli wykorzystać potencjał pasjonatów trudniących się tym zajęciem – uważa poseł Jarosław Sachajko z Kukiz’15 i deklaruje: – Jestem gotów przygotować odpowiedni projekt, który wprowadzi rozsądne i korzystne zarówno dla państwa, jak i dla poszukiwaczy skarbów rozwiązania – mówi „Rzeczpospolitej”. Najpierw jednak skierował do Ministerstwa Kultury interpelację i podpowiada co, jego zdaniem, wymaga korekty. Odnalezione przez poszukiwaczy zabytki podlegałaby przekazaniu na rzecz państwa. Znalazcy należna byłaby gratyfikacja.
Więcej [tutaj]
Komentarze (0)
Dodaj komentarz