Ta tragedia mocno wstrząsnęła środowiskiem raciborskich cyklistów. Zmarłego kolegę pojechali pożegnać na rowerach

- Nie znam nikogo innego, kogo jeszcze potrafię nazwać Prawdziwym Królem Życia. Kogoś z tak wybitną inteligencją, mistrzowskim poczuciem humoru, wysoką kulturą, ogromną wiedzą i wysokim etosem pracy - napisał Dawid Wacławczyk o śp. Marku Witkowskim, jednym z dwóch 44-letnich rowerzystów z Raciborza, którzy zginęli w minioną środę na trasie Racibórz-Samborowice. Jego znajomi i przyjaciele pojechali dziś na cmentarz Jeruzalem rowerami. Tam odbyło się ostatnie pożegnanie. FOTO i WIDEO.
Akcja oganizacji przejazdu była spontaniczna, zorganizowana na facebooku. Przyjaciele zmarłych rowerzystów (Marek Sekuła będzie pochowany na cmentarzu Jeruzalem we wtorek 5 czerwca) postanowili, że pojadą na cmentarz grupą. Wyruszuli o godz. 11.30 z Rynku. Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się w południe.
Przypomnijmy, że do tragicznego zdarzenia doszło w środę około 22.30. W czwórkę rowerzystów z Raciborza, wracających z wycieczki do Czech, uderzyło renault kierowane przez 31-letniego mieszkańca powiatu raciborskiego. Sprawę wyjaśnia raciborska prokuratura.
red.
List pożegnalny do Marka Witkowskiego
Drogi Marku! Mareczku! Przyjacielu…
Jeszcze kilka dni temu przysyłaliśmy sobie zrobione telefonem zdjęcia z podróży do Czech, Chorwacji i Węgier. Zdjęcia pełne magicznych krajobrazów, dobrego jedzenia, śmiesznych sytuacji. Zdjęcia pokazujące PIĘKNO TEGO ŚWIATA...
Wiadomość o Twojej tragicznej śmierci wstrząsnęła nami w sposób dogłębny. Cały czas nie możemy pogodzić się z tym, że nie wyślesz już do nas zdjęcia ze swojej kolejnej podróży. Że nie opowiesz o przeżytych przygodach i nowych smakach. Że nie pojedziemy już razem na termy do Budapesztu, ani na odkrywanie węgierskich piwniczek winnych. Że nie zabierzesz się z nami na poznawanie nowych miejsc w Chorwacji, Bośni, Słowenii. Nie wpadniesz na niedzielnego grilla z butelką najlepszej irlandzkiej whisky. Nie zaprosisz na sąsiedzki czy przyjacielski wieczór z kuchnią Indonezji. Nie pobawisz się z naszymi dziećmi na placu zabaw przy naszej kamienicy. Nie zaprosisz na następne urodziny, nie przysiądziesz się porozmawiać podczas koncertu na „Końcu Świata”, ani nie pożyczysz w środku nocy przewodnika po Izraelu...
Nawet nie wiesz, jak wielu z nas mówiło o Tobie „Król Marek”. Nie było w tym jednak nic złośliwego. Mówiliśmy tak, bo nie znamy nikogo innego, kogo jeszcze potrafimy nazwać Prawdziwym Królem Życia. Inspirowałeś nas do krótkich wypadów, dłuższych eskapad, poznawania nowych krajów, czytania i zdobywania wiedzy o świecie. Zaszczepiałeś w nas miłość do rzeczy pięknych i oryginalnych. Nie godziłeś się na bylejakość i przypadkowość. Trudno nam dzisiaj znaleźć wśród nas kogoś innego obdarzonego tak wybitną inteligencją, mistrzowskim poczuciem humoru, wysoką kulturą osobistą, ogromną wiedzą, znajomością świata, wewnętrzną uczciwością i wyjątkowym, wysokim etosem pracy.
Dziś czujemy pustkę i jesteśmy dogłębnie przejęci. Składamy kondolencje całej rodzinie, a w szczególności mamie i bratu z rodziną. Przypominamy sobie wspólnie spędzone chwile, niebanalne dyskusje. Czas spędzony w Twoim towarzystwie nigdy nie był czasem zmarnowanym ani byle jakim. Zawsze był to czas wartościowy.
I choć tak zwyczajnie, po ludzku, aż chciałoby się rzec: „Mareczku, no tego się nie robi przyjaciołom!”, to w tak trudnej dla rodziny, przyjaciół i współpracowników chwili… pozostaje nam wszystkim zgodzić się na to, że przecież to nie my znamy odpowiedź na pytania ostateczne. Dziś wszyscy pochylamy głowy i przyjmujemy los jaki przewidział dla nas Stwórca…
Ale jednocześnie, będąc przecież tylko ludźmi - wierzymy w to, że tam na górze, w Królestwie Niebieskim - przygotujesz dla nas miejsce, gdzie będziemy słuchać jeszcze lepszej muzyki i cieszyć się radościami jeszcze większymi niż te, do których przywykliśmy tutaj na Ziemi.
Wierzymy w to, że kiedy spotkamy się w Domu naszego wspólnego Ojca – znowu będziemy żartować i dużo się śmiać. Wierzymy w to, że nasza znajomość czy przyjaźń wcale się nie kończy. Wierzymy w to, że spotkamy się po prostu na innych szlakach...
Kolego! Przyjacielu! Marku! Dziękujemy, że mogliśmy Cię poznać! Zapamiętujemy Cię radosnego, uśmiechniętego, pełnego życzliwości i pasji. Spoczywaj w pokoju!
Twoi Przyjaciele!
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.