Dużo gadania i dwa głosowania. Nie będzie obniżania diet wiceprzewodniczącym Rady Miasta

Na wniosek klubu RSS Nasze Miasto Rada Miasta Racibórz zajęła się uchwałą obniżającą diety wiceprzewodniczącym rady. Zdaniem wnioskodawców w dobie elektronicznego systemu eSesja wiceprzewodniczący są zbędni, bo nie trzeba zliczać głosów. Innego zdania byli radni koalicji, którzy zagłosowali przeciw i uchwała nie została przyjęta.
W uzasadnieniu uchwały czytamy:
Wprowadzenie do raciborskiego samorządu systemu e-sesja spowodowało, że wykonywanie obowiązków przez wiceprzewodniczących Rady Miasta zostało zredukowane do zera, w związku z czym zasadnym wydaje się zmiana ich wynagrodzenia. Będą je od teraz otrzymywali za faktycznie wykonaną pracę, czyli ewentualne poprowadzenie sesji Rady Miasta w przypadku nieobecności jej przewodniczącego. Odbywać się to będzie na tej samej zasadzie, jak do tej pory funkcjonowało wynagradzanie wiceprzewodniczących komisji. Zmiana ta jest jak najbardziej pożądana, bowiem wprowadzenie systemu elektronicznego w zamierzeniu wnioskodawców (klub RSS Nasze Miasto) miało nam w dłuższej perspektywie przynieść także oszczędności, oprócz kryterium podstawowego, jakim było oczywiście usprawnienie pracy rady oraz większe możliwości upubliczniania prac rady dla mieszkańców.
Przed głosowaniem nad przyjęciem uchwały głos zabrał Andrzej Rosół, który wyjaśnił, że będzie głosował przeciwko, ponieważ z pieniędzy otrzymywanych jako wiceprzewodniczący rady finansuje on liczne działania kulturalne i artystyczne, o czym wcześniej nie mówił, bo nie chciał się chwalić. Wystąpienie to oburzyło radnego Leszka Szczasnego, który stwierdził, że radny się ośmiesza i nie zna statutu rady. Z kolei radny Marek Rapnicki zastanawiał się, czy istotnie można stwierdzić, że rolą wiceprzewodniczących jest wyłącznie liczenie głosów. - Sprowadzanie roli prezydium do liczenia głosów wyłącznie to uchybianie radzie jako całości – zauważył radny. - Tam nie siedzą bohaterowie mojej bajki, żeby było jasne. Używam logiki, której mnie na KUL nauczono – dodał.
- To pan też nie zna statutu – stwierdził radny Szczasny. Wyjaśniał, że wiceprzewodniczący winni być wynagradzani dodatkowo, jeżeli akurat przewodniczący Mainusz z jakichś powodów nie będzie mógł prowadzić sesji. – Kawał ze mnie konia, nie odpuszczę! – zapewnił na te słowa przewodniczący Mainusz.
W toku dyskusji poruszano także kwestię, czy powinno się płacić diety, jeżeli ktoś jest nieobecny na komisjach. Padł także pomysł, trochę przewrotny, by może radni w ogóle zrezygnowali z diet i przeznaczyli je na szlachetne cele.
Głos zabrała radna Anna Ronin, która stwierdziła, że "jak trzeba było zagłosować nad podwyżką stawki za śmieci, to wszyscy zagłosowali, a jak trzeba komuś obniżyć, to bronimy jak lew". To nie spodobało się przewodniczącemu Henrykowi Mainuszowi, który zauważył, że jak na razie nikt kłów ni pazurów nie pokazuje.
W trakcie głosowania radny Tomasz Cofała zgłosił, że niczego nie kliknął, a sprzęt (tablet) zagłosował za niego na „za”, podczas gdy radny jest „przeciw”. Wzbudziło to poruszenie wśród radnych opozycji, radny Michał Woś poprosił o informację, ile razy powtarzano głosowanie na wniosek kogoś z drugiej strony sali, jednak sama radna Tomaszewska przyznała, że zdarzyło się też tak z jej przyczyny. Padło jednak ogólne podejrzenie, że radni, widząc rozkład głosów, będą teraz głosować inaczej.
- Nie cierpię populizmu – odparł na to Marek Rapnicki. – Rzucania oskarżeń pod czyimś adresem. Wydano – bez mojej zgody – kasę na sprzęt, który już niejednokrotnie nas zawiódł.
W tym momencie głos zabrał także wiceprzewodniczący Andrzej Rosół, który stwierdził, że w tej sytuacji w ogóle nie weźmie udziału w głosowaniu.
Po głosowaniu, w którym uchwała nie została przyjęta (9 za, 12 przeciw), nastąpiły... komentarze do głosowania. Radna Zuzanna Tomaszewska zarzuciła radnym koalicji, że inaczej głosowali za pierwszym razem, a inaczej – za drugim. Jan Wiecha przypomniał za to, że oszczędnościami na systemie elektronicznym nie są diety „wicków”, tylko koszty druku i papieru, jakie ponosił urząd, przygotowując całe ryzy papieru dla radnych na sesję – a teraz są one dostępne elektronicznie. Do pretensji o zmianę zdania skierowanych w stronę radnych koalicji dołączyła Anna Ronin z apelem, by nie mydlić oczu. Takie pouczanie nie spodobało się przewodniczącemu Mainuszowi. – Proszę mnie tu takim tonem nie pouczać – zaprotestował.
Radny Tomasz Cofała raz jeszcze próbował wyjaśniać, że nie miał zamiaru zdania zmieniać, tylko tablet od razu niejako „zagłosował za niego”, zaznaczając pozycję „za”. Wynik głosowania i jego przebieg znacząco wpłynął na radnego Leszka Szczasnego, który mocno zbulwersowany postawą radnych zaproponował im oddanie mandatów – pisaliśmy o tym tutaj.
Th
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany