Land Roverem na kogutach – święty Mikołaj przybył do Markowic

Farski ogród parafii w Markowicach był świadkiem gorącego powitania, jaki markowiczanie przygotowali dla świętego Mikołaja. W niedzielne popołudnie dostojny gość przybył do Markowic z wielką pompą – z racji braku śniegu przez dalekie bezdroża podróżował dostojny święty strażackim land roverem. Na kogutach i z dyskoteką!
Jeszcze przed przyjazdem prawdziwego Mikołaja historyjkę o wizycie tego świętego w śląskim domu przedstawili młodzi artyści. Przypomnieli, że święty daje nie tylko prezenty – niegrzeczni mogą spodziewać się innych atrakcji – rózgi, oszkrabin z kartofli, węgla i hasiów (popiołu, znaczy).
Sam święty Mikołaj przyjechał na sygnale. Po gorącym przywitaniu raczył przemówić do licznie zebranych, a w mowie jego nie tylko dobro samo słychać było, ale i echa czasów minionych (Pomożecie? Pomożemy!). Najodważniejsi z odważnych zaśpiewali przed Mikołajem piosenki lub powiedzieli wierszyk. Na koniec święty Mikołaj obdarował wszystkich słodkościami.
Zebrani w ogrodzie mieli jeszcze możliwość zakupu przepysznych pierniczków, pączków i grzanego wina – nikomu zatem zimno nie było. Święty Mikołaj do Markowic zajeżdżał już na łodzi czy wozem strażackim. Markowiczanie już spekulują, czym przyjedzie w przyszłym roku…
th
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany