Skutki wstrząsów notowanych w Raciborzu

Mocne trzęsienie ziemi w Nowej Zelandii, odnotowane tydzień temu na stacji geofizycznej w Raciborzu, przesunęło tę wyspę o 30 cm bliżej Australii, donoszą sejsmolodzy. – To możliwe, jest to bowiem strefa kontaktu płyt tektonicznych – potwierdza Wojciech Wojtak ze Śląskiego Obserwatorium Geofizycznego.
Potężne trzęsienie ziemi o sile 7,8 stopni w skali Richtera wywołało zaskakujące zjawisko. Południowa część Nowej Zelandii przesunęła się o parę centymetrów i jest bliżej Australii - twierdzą sejsmolodzy. Według nich jak do tej pory najsilniejsze tego typu zjawisko w tym roku. Oba kraje oddziela Morze Tasmańskie. Akwen ma szerokość 2250 km. W wyniku trzęsienia ziemi Nowa Zelandia przesunęła się o 30 cm w kierunku Australii. Zdaniem sejsmologa Kena Gledhilla takie przesunięcie ilustruje siłę, z jaką kilka dni temu zatrzęsła się w tym rejonie ziemia.
15 lipca, o godzinie 11.22 czasu polskiego trzęsienie ziemi o mocy 7,8 w skali magnitudowej uderzyło w zachodnie wybrzeże Nowej Zelandii, wywołując niewielkie, bo 20-centrymetrowe tsunami. Nie odnotowano rannych oraz większych uszkodzeń. Epicentrum wstrząsów znajdowało się 161 kilometrów na zachód od miejscowości Invercargill, położonej na zachodnim wybrzeży nowozelandzkiej Wyspy Południowej. Był to wstrząs podziemny, na głębokości około 30 km. Wstrząsy odczuwano na całej Południowej Wyspie. Policja w mieście Tuatapere raportowała, że zgłoszono niewielkie uszkodzenia ścian oraz produkty, spadające z półek w supermarketach. Nie było jednak wielkich zniszczeń. Nikt też podczas tego trzęsienia nie ucierpiał. Nowa Zelandia położona jest na styku dwóch płyt tektonicznych – Pacyfiku i Australijskiej. Z tego powodu notuje się tam około 14 tys. wstrząsów rocznie. Jednak tylko około 150 jest odczuwalnych przez mieszkańców a niewiele niż 10 rocznie jest przyczyną jakichkolwiek zniszczeń.
Inf.własna (jola), gazeta.wyborcza.pl
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany