Czy posłanka Gabriela Lenartowicz wejdzie do rządu?
Gabriela Lenartowicz (PO) stoi u progu swojej trzeciej sejmowej kadencji. Dziś spotkała się z mediami, odpowiadając na pytania.
Czy wejdzie do rządu, czy też poświęci się pracy parlamentarnej? To pytanie zadaliśmy posłance PO Gabrieli Lenartowicz, która dziś (23.10.), w swoim biurze przy Opawskiej, podziękowała wyborcom za wsparcie, a potem podsumowała minione cztery lata w opozycji i nakreśliła plany na kolejne. W 2016 r. była wymieniana jako minister środowiska w gabinecie cieni PO. Podkreśliła, że obecnie nie ma mowy o nazwiskach, najważniejsze zadanie to skompletować rząd, przywrócić Polsce praworządność oraz uruchomić unijne wsparcie w ramach Krajowego Planu Odbudowy.
Jak dodała, przymierzy się do tych propozycji, jakie zostaną jej złożone. Jak dodała, bliskie są jej sprawy związane ze środowiskiem. Na nich się zna.
Cztery ostatnie lata upłynęły posłance na wsparciu dla obywateli, pomoc w indywidualnych, nieraz intymnych sprawach wobec opresyjnego państwa oraz na pracach parlamentarnych, szczególnie w obszarze ekologii. Mówiła o bandyckiej wycince lasów, uwolnieniu ich od partyjnych kacyków, wyjaśnieniu sposobu finansowania rządowych obietnic, a konkretnie kupowania poparcia wyborców za ich własne pieniądze z podatków.
Zapowiedziała, że rząd przywróci naukę niemieckiego jako ojczystego w formie, w jakiej odbywało się to przed decyzją ministra Przemysława Czarnka. Raciborskie samorządy, jeśli sformalizowały umowy z rządem, nie muszą się obawiać gwarancji finansowania np. w ramach rządowego programu inwestycji strategicznych, tudzież z funduszu drogowego. - Pacta sunt servanda (od red., łac. umów należy dotrzymywać) - skwitowała. Zapewniła, że obecna koalicja chce odejść od klientelizmu w kontaktach samorządu z rządem i tego się będzie trzymała, dodając, że KO chce wzmocnić samodzielność i autonomię samorządowych finansów.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz