P. Jabłoński: problem czeskiego długu granicznego zbliża się powoli do końca
O sprawę ciągnącą się od 1958 r. zapytaliśmy goszczącego w raciborskim ratuszu wiceministra spraw zagranicznych Pawła Jabłońskiego. Temat co jakiś czas odżywa. O czeskie grunty od lat upominają się rolnicy z powiatu raciborskiego, wskazując na tereny graniczne wokół Rudyszwałdu w gm. Krzyżanowice. - W pewnym momencie mówiło się o miejscowościach wokół Bogatyni - informuje wiceminister. Ma to związek z głośną niedawno sprawą sporu wokół Turowa. Czy jest szansa, że dług wpłynie na zwiększenie obszaru powiatu raciborskiego?
- Z ubolewaniem muszę stwierdzić, że do dziś Republika Czeska nie rozliczyła się z Rzecząpospolitą Polską z tej nieuprawnionej nadwyżki terytorialnej – pisał rok temu do MSZ i MSWiA poseł PiS Jarosław Krajewski. Otrzymał obszerną odpowiedź. - Problem długu terytorialnego wynoszącego 368 ha jest wynikiem realizacji Umowy między Polską Rzecząpospolitą Ludową a Republiką Czechosłowacką o ostatecznym wytyczeniu granicy państwowej, podpisanej w Warszawie dnia 13 czerwca 1958 r. Na mocy tego porozumienia Polska przekazała Czechosłowacji grunty o powierzchni 1205 ha, otrzymując w zamian 838 ha. Strony uzgodniły, że wyrównanie długu nastąpi poprzez zawarcie umowy dwustronnej, której elementem będzie wykaz gruntów sporządzony na podstawie prac specjalnie w tym celu powołanej Stałej Polsko-Czeskiej Komisji Granicznej. Powyższe ustalenie zostało potwierdzone w porozumieniu między ministrem spraw zagranicznych Rzeczypospolitej Polskiej a ministrem spraw zagranicznych Czeskiej i Słowackiej Republiki Federacyjnej, zawartym w formie wymiany not (Porozumienie "Skubiszewski-Dienstbier"), które weszło w życie dnia 4 maja 1992 r. wraz z Układem między Rzecząpospolitą Polską a Czeską i Słowacką Republiką Federacyjną o dobrym sąsiedztwie, solidarności i przyjacielskiej współpracy, sporządzonym w Krakowie dnia 6 października 1991 r. - odpisał Jan Borkowski, sekretarz stanu w MSZ.
- Opóźnienia w zawarciu stosownej umowy wynikają z trudności, jakie napotkała Republika Czeska ze znalezieniem dostatecznej ilości gruntów, których powierzchnia byłaby wystarczająca do pełnej rekompensaty. Trudności te były podstawą czeskiej propozycji polegającej na próbie uregulowania długu na drodze finansowej, na co Polska nie wyraziła zgody. W związku z jednoczesnym stanowiskiem rządu polskiego wskazującego na konieczność wywiązania się Republiki Czeskiej ze zobowiązań strona czeska rozpoczęła działania mające na celu znalezienie na swoim terenie gruntów, które mogłyby być przekazane stronie polskiej. Przeciągające się postępowanie w sprawie zwrotu długu terytorialnego było podstawą wystosowania przez Polskę dwóch not dyplomatycznych w dniach 5 marca i 20 września 2007 r., których efektem było spotkanie robocze przedstawicieli Ministerstw Spraw Zagranicznych obu krajów w dniu 26 listopada 2007 r., na którym m.in. omawiano kwestie długu terytorialnego. Strona czeska przedłożyła notę zawierającą propozycję rozdzielenia zwrotu długu na dwa etapy. Według tej propozycji w pierwszym etapie zostałyby zwrócone grunty dotychczas zaewidencjonowane przez Stałą Polsko-Czeską Komisję Graniczną o powierzchni 132 ha. Jednocześnie przebiegałoby poszukiwanie kolejnych gruntów przeznaczonych do wyrównania długu. Strona polska stoi na stanowisku, że umowa dotycząca regulacji kwestii długu terytorialnego Republiki Czeskiej powinna zawierać postanowienia odnoszące się do całości długu, tzn. obejmować 368 ha oraz uwzględniać wykaz poszczególnych parceli, które zostaną przekazane państwu polskiemu w terminie przewidzianym w umowie - dodał.
- Zarówno w ocenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych, jak i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji strona czeska powinna zintensyfikować wysiłki mające na celu wyszukanie, wzdłuż całej granicy między obu państwami, gruntów o uregulowanym statusie prawnym, nadających się do przekazania stronie polskiej. Zdaniem MSZ poszukiwania gruntów do przekazania nie powinny ograniczać się do nieruchomości, których właścicielem jest Skarb Państwa Republiki Czeskiej, oraz tych nieruchomości, które należą do obywateli RP wyrażających zgodę na ich przekazanie stronie polskiej. Dla uregulowania zobowiązania istniejącego na płaszczyźnie prawno-międzynarodowej nie powinien mieć rozstrzygającego znaczenie fakt, jakiemu podmiotowi przysługuje prawo własności do nieruchomości, która miałaby zostać przekazana stronie polskiej - czytamy w piśmie z MSZ.
Na jakim etapie dziś są sprawy? Oto wypowiedź wiceministra Pawła Jabłońskiego dla naszego portalu
W 2016 r. była mowa o stu hektarach, które potencjalnie mogłaby pozyskać Polska z powiatu opawskiego, graniczącego z raciborskim. Najwięcej gruntów (45 ha) znajduje się w rejonie wsi Třebom, w okolicach Kietrza i Pietrowic Wielkich. Kolejnych 35 hektarów dotyczy gminy Chuchelná, Šilheřovice, Hněvošice, Hať i Píšť na styku z gminami Krzanowice i Krzyżanowice.
- PiS traktuje tę kwestię poważnie – m.in. w ubiegłym roku premier Mateusz Morawiecki skierował list do premiera Republiki Czeskiej, przypominając mu „konieczność szybkiego powrotu do rozmów w celu rozwiązania kwestii długu”. Odpowiedź była „ogólna i wymijająca”. I jak przyznaje Piotr Wawrzyk, wiceminister spraw zagranicznych w odpowiedzi na pytania posła Krajewskiego, „nie odnosiła się do konkretnych propozycji strony polskiej prowadzenia dalszych rozmów w tej sprawie nad aktualnym wykazem gruntów i projektem umowy międzynarodowej w tej sprawie” - pisze Rzeczpospolita.
Komentarze (0)
Dodaj komentarz