Kto nie strzela, nie trafia, czyli radny Szczasny szuka przyczyny nagłego zamknięcia lodowiska Piastor

Dyrekcja OSiR-u zdecydowała o czasowym zamknięciu lodowiska Piastor. Powodem była zbyt wysoka temperatura i silny wiatr. Zdaniem radnego Leszka Szczasnego incydent ma drugie dno, ponieważ w przeszłości, przy podobnej pogodzie, raciborski obiekt działał, jak należy.
Sprawa zbulwersowała L. Szczasnego na tyle, że postanowił podzielić się nią z radnymi z komisji oświaty, a także wrócić do tematu na czwartkowym posiedzeniu komisji gospodarki. Najpierw jednak zafundował im krótki seans filmowy. Włączył prowadzoną na żywo transmisję internetową z lodowiska w centrum, położonej od Raciborza o kilkadziesiąt kilometrów, Ostrawy. - Obiekt działa, ludzie mogą korzystać i korzystają, a my, raciborzanie, otrzymujemy poniżający wręcz komunikat, że nasze lodowisko nie funkcjonuje, bo jest za ciepło. Ile tych ciepłych dni było? Jeden? Dwa? To jest policzek dla mieszkańców - złościł się rajca. Zasugerował, że przyczyną nie jest wysoka temperatura, lecz jakaś awaria techniczna, do której ośrodek nie chce się przyznać. - Jeśli znowu ktoś coś zawalił, to niech powie o tym głośno, a nie okłamuje ludzi! - zachęcał.
Mirosław Lenk zwrócił uwagę, że płyta wspomnianej ślizgawki w Czechach pokryta jest sztucznym lodem. - Ja tam byłem, nie jeździłem, ale widział z bliska. Tam jest śnieg i pokrywa lodowa - proszę sobie przybliżyć ekran - pozostał przy swoim Szczasny, dodając jednak, że głowy nie daje i potwierdzi to w Ostrawie. Prezydent nie chciał kontynuować rozważań na temat budowy ostrawskiego lodowiska, przypomniał tylko, że w Raciborzu było podobne i nie dało się na nim jeździć.
Poprosił radnego, aby uściślił zgłaszany problem. - Nie wiem, czy panu chodzi o to, że ośrodek nie jest przygotowany technicznie do mrożenia lodowiska przy wysokiej temperaturze i wietrze, czy też, że ktoś nas wszystkich oszukuje. Nie do końca rozumiem na czym kłamstwo miałoby polegać? Na tym, że dyrektor mógłby lodowisko uruchomić, ale mu się nie chce? Albo, że specjalnie wyłączył lód? Dlaczego my tacy jesteśmy, że od razu podejrzewamy wszystkich o złe intencje? - zastanawiał się Lenk.
Zanim dyskusja w radzie miasta dobiegła końca, przewodniczący komisji Paweł Rycka odnalazł na stronie Ośrodka Sportu i Rekreacji w Raciborzu komunikat o ponownym uruchomieniu lodowiska. Umieszczono go krótko po godzinie 15:00, czyli w czasie, gdy L. Szczasny przedstawiał temat radnym. - Najbliższa ślizgawka odbędzie się o 17:30. Jak się pan pospieszy, to pan jeszcze zdąży - zaproponował Rycka.
Szczasny zauważył, że mimo iż jego wypowiedzi są często zbyt emocjonalne, rolą opozycji jest kontrola władzy. - Czasami warto zadać o dziesięć pytań za dużo, bo może wśród nich znajdzie się akurat jedno, którym trafimy w sedno problemu! - przekonywał. Prezydent wtrącił, że przypomina mu to sposób działania Felixa Dzierżyńskiego, działacza komunistycznego i rosyjskiego rewolucjonisty. - Nie uznaję czegoś takiego. Problem zgłasza się wtedy, gdy się jest czegoś pewnym, a nie na zasadzie, że jak strzelę, to może coś upoluję - ocenił.
Gęstą atmosferę w sali kolumnowej rozrzedził nieco radny Marek Rapnicki, który w swoim stylu poinformował kolegów i koleżanki, że uwielbia hokej na lodzie i przyznał, że z pasją jeździ na łyżwach w Krawarzu czy Bohuminie. - Łapię się do pierwszej 50 na 250 jeżdżących - pochwalił się.
Leszek Szczasny z kolei zbadał temat i chciał wrócić do niego na posiedzeniu komisji gospodarki. Chciał zadać kilka pytań prezydentowi. Mirosław Lenk miał już jednak zaplanowane spotkanie i nie mógł zostać do końca posiedzenia. - Zostawiam to na sesję - zapowiedział rajca.
Wojciech Kowalczyk
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany