Koszykarki RKK polubiły dreszczowce

W piątek wygrana różnicą dwóch punktów z ekipą Zagłębia Sosnowiec we własnej hali, a już dziś (05.02) za koszykarkami RKK AZS Racibórz kolejne spotkanie. W Wiśle zespół Marcina Parzonki mierzył się z ISWJ Wisła. Oba zespoły stworzyły wyrównany bój, który z powodzeniem można określić mianem dreszczowca.
Gra w ostatnim meczu rundy zasadniczej była wyrównana od samego początku. Już w pierwszej kwarcie, oba zespoły grały punkt za punkt, lecz w ostatecznym rozrachunku po syrenie oznaczającej koniec pierwszej partii spotkania lepsza o jeden punkt była ekipa Wisły, która prowadziła 13:12. Druga kwarta, nie różniła się znacząco od pierwszych dziesięciu minut sobotniego meczu, z tym, że tym razem górą była ekipa z Raciborza, która wygrała 21:24. Na przerwę oba zespoły schodziły przy stanie 34:36.
Początek drugiej połowy meczu, to nadal mocno wyrównana gra obu zespołów. Wynik w kwarcie numer trzy zmieniał się niczym w kalejdoskopie. Raz przewagę miała Wisła, po chwili RKK, lecz ostatecznie ta część sobotniego pojedynku zakończyła się wygraną gospodyń 19:14. W ostatnich dziesięciu minutach oba zespoły wciąż dawały z siebie wszystko. Gra w kwarcie numer cztery po raz wtóry była bardzo wyrównana, o czym świadczyć może wynik tej partii. Brzmiał on 11:12, co oznaczało zwycięstwo zespołu z Raciborza w stosunku 60:62. Była to druga z rzędu wygrana w stylu, który niejednokrotnie przyprawiał kibiców o szybsze bicie serca.
ISWJ Wisła – RKK AZS Racibórz 62:60 (13:12; 21:24; 19:14; 11:12)
Punkty dla RKK AZS Racibórz: A. Botorek 2, Z. Stęc 20, A. Lewoń-Szczansny 19, W. Jacków 6, J. Karwot 2, K. Chuda 7, A. Bogusz 2, Z. Niżborska 4, A. Kucza 4
Komentarz pomeczowy
Marcin Parzonka, trener RKK AZS Racibórz: Koniec sezonu zasadniczego to dobry moment na krótkie podsumowanie obecnych rozgrywek. Przede wszystkim nasze dziewczyny zrobiły kilka ważnych dla zespołu kroków. Coraz lepiej rozumieją grę, potrafią przewidywać pewne zachowania przeciwniczek, coraz pewniej czują się w sytuacjach specjalnych. Postęp zawodniczek takich jak Zuzia Stęc czy Alicja Botorek pokazuje, że wytrwałą pracą i zaangażowaniem można osiągać naprawdę wysokie wyniki. Ala stała się szanowanym obrońcą, której boi się połowa ligi, a Zuzia jest postrachem dla każdego przeciwnika. Wszystkie dziewczyny słuchają rad i wskazówek doświadczonych koleżanek, które w tym roku nas wzmocniły, wyciągają wnioski i z każdym treningiem stają się coraz lepsze.
Co do celów zespołowych, przed sezonem jako cel stawialiśmy sobie, pierwszy w historii awans do finału A. Wiedzieliśmy, że to jest zadanie bardzo ambitne, ale byliśmy w stanie je zrealizować. Przed startem rozgrywek wiedzieliśmy, że liga będzie bardzo wyrównana i mecze będą rozstrzygały się w końcówkach. Tak rzeczywiście było. Już pierwszy mecz sezonu dostarczył nam wielu emocji, a rozstrzygnięcie odbyło się dopiero w dogrywce. Myślę, że był to mecz, który w znacznym stopniu zadecydował o ostatecznym wyniku w sezonie zasadniczym. Dodatkowo przydarzyła się też kontuzja, bardzo ważnej dla naszej rotacji, Moniki.
Jednak pozostałe "wysokie" doskonale ją zastąpiły. Mecze z Wodzisławiem czy Katowicami, gdyby "obróciły się w drugą stronę" dzisiaj świętowalibyśmy awans do finału A. Tak się jednak nie stało, taki jest sport, że ktoś musi przegrać, a ktoś wygrać. Uważam jednak, że ostatnie mecze z Głuchołazami, i wygrane z Sosnowcem i Wisłą pokazują, że idziemy w dobrą stronę i pełni optymizmu przystępujemy do rozgrywek w finale B.
W tym miejscu chciałbym również bardzo serdecznie podziękować naszym sponsorom i partnerom, którzy przez cały czas nas wspierają i są z nami na dobre i na złe. Bez ich wsparcia nie bylibyśmy wstanie rywalizować w II lidze i rozwijać nasze grupy młodzieżowe.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany