Niespodzianki przy Chrobrego nie było [FOTO]
W słoneczne sobotnie popołudnie na boisku pod Łężczokiem rozegrano spotkanie XXI kolejki A klasy Podokręgu Racibórz. Miejscowy LKS 07 Markowice podejmował KS 1905 Krzanowice.
Tabela jednoznacznie wskazywała zespół Krzanowic jako faworyta. Z trzydziestoma dwoma punktami plasował się on na ósmej pozycji. Markowice były czternaste, do swego sobotniego rywala traciły dwadzieścia punktów. Piłka nożna bywa jednak sportem przewrotnym, dzięki czemu niejednokrotnie zespół niżej notowany odprawia z kwitkiem ekipę mogącą pochwalić się lepszym dorobkiem.
Od początku spotkania do ataku ruszyła drużyna Krzanowic, która już w drugiej minucie oddała strzał na bramkę rywala. Był on niecelny, ale stanowił jasny sygnał, że drużyna gości ma zamiar z Markowic wyjechać z kompletem punktów.
Mijały kolejne minuty sobotniego pojedynku, Krzanowice stwarzały kolejne sytuacje, ale wynik nie ulegał zmianie. Markowice, które do tej pory nie pokazały zbyt wiele w ataku, zdołały jednak stworzyć dwie zaskakujące sytuacje pod bramką rywala. Co ucieszyło sympatyków miejscowych, obie wykorzystali. Strzelcem pierwszego gola był Bartosz Żagiel, a po chwili drugie trafienie dołożył Jacek Świerczyński. 2:0. Outsider zaskoczył faworyta.
Dwie stracone bramki podrażniły ambicje Krzanowic. Ekipa Tomasza Malarskiego wyprowadziła szybką akcję, która zdecydowanie zaskoczyła gospodarzy. Piłka trafiła do Tomasza Wittka, który pokonując bramkarza Markowic zdobył gola kontaktowego. Taki obrót boiskowych wydarzeń w praktycznie pierwszym kwadransie spotkania zwiastował wiele emocji w dalszej części meczu.
31 minuta spotkania. Kolejna seria ataków Krzanowic. Jeden z nich zakończył się wywalczeniem rzutu rożnego. Dośrodkowanie minęło wszystkich graczy gości znajdujących się w polu karnym, ale piłka została przejęta przez Mateusza Adamczyka, który dośrodkował ja wprost na głowę Sebastiana Herbera. Kapitan Krzanowic nie miał problemów z pokonaniem bramkarza Markowic, doprowadzając tym samym do wyrównania stanu meczu na 2:2.
Mimo starań obu ekip w ostatnim kwadransie gry, trafienie Sebastiana Herbera było ostatnim, jakie licznie zgromadzona publiczność zobaczyła w pierwszej połowie sobotniego spotkania A klasy. Druga część meczu zapowiadała się równie emocjonująco.
Pierwszy kwadrans drugiej odsłony to zacięta walka obu ekip w środkowej strefie boiska. Więcej przy piłce przebywały jednak Krzanowice, które starały się wciągnąć rywala na własną połowę, licząc na możliwość wyprowadzenia kontry. Tak się jednak nie stało, gdyż w tym okresie spotkania goście nie zagrozili bramce Markowic ani razu. Swe starania o podejście pod bramkę gości czynili również miejscowi, ale i im nie udawało się stworzyć klarownej sytuacji.
Aż do 61 minuty. Wtedy to wywalczyli rzut rożny. Mocno bita piłka trafiła do Seweryna Strachoty, który zdecydował się na strzał bez przyjęcia. Bramkarz wybił piłkę na kolejny korner, który tym razem nie przyniósł zagrożenia. Gospodarze jednak nie rezygnowali z gry ofensywnej. Już w kolejnej akcji po raz kolejny zakotłowało się pod bramką Krzanowic. Jednak także i tym razem zakończyło się bez zmiany wyniku.
Mimo upływu czasu oba zespoły nie rezygnowały ze zdobycia gola. Udało się to Krzanowicom w 72 minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu karnym Markowic wywiązało się zamieszanie, gospodarze próbowali piłkę wybić, goście umieścić w bramce. Ostatecznie piłkę w siatce umieścił Łukasz Zajda, zaliczając trafienie samobójcze. Już niespełna minutę później mogło być 2:4, ale tym razem strzał jednego z graczy gości poszybował ponad poprzeczką bramki Markowic.
Na dwanaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry stało się coś, co dawało nadzieję Markowicom. Gracz Krzanowic, Tomasz Wittek, głośnym krzykiem wyraził niezadowolenie z decyzji sędziego. Został za to ukarany żółtą kartką. Zawodnik gości chyba zapomniał, że na swym koncie miał już "żółtko". Drugie napomnienie skutkowało koniecznością wcześniejszego opuszczenia boiska.
Gra w przewadze mogła przynieść efekt niemal natychmiast. Kilka chwil później przed szansą zdobycia gola stanął Patryk Kornas. Niestety, nawet gdyby gracz Markowic trafił, gol nie zostałby uznany. Chorągiewka sędziego asystenta powędrowała ku górze. Powód - spalony.
Krzanowice mimo gry w osłabieniu nie rezygnowały. W samej końcówce regulaminowego czasu gry wyprowadzili akcję, podczas której wywalczyli rzut wolny w odległości około 18 metrów od bramki Markowic. Do piłki podszedł Szymon Gromotka i pewnym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy podwyższając prowadzenie na 2:4.
Choć Markowice przez całe spotkanie robiły co mogły, zaskakując nawet przeciwnika w początkowej fazie meczu, to ostatecznie musiały uznać wyższość wyżej notowanego rywala. Trzy punkty pojechały do Krzanowic.
LKS 07 Markowice – LKS 1905 Krzanowice 2:4 (2:2)
1:0 Bartosz Żagiel 14’
2:0 Jacek Świerczyński 16’
2:1 Tomasz Wittek 17’
2:2 Sebastian Herber 31’
2:3 Łukasz Zajda 72’ (samob.)
2:4 Szymon Gromotka 89’
Żółte kartki: Seweryn Strachota, Paweł Płaczek (Markowice); Tomasz Witek x2, Dariusz Żurawik (Krzanowice)
Czerwona kartka: Tomasz Wittek (Krzanowice) – konsekwencja dwóch żółtych kartek
Składy
LKS 07 Markowice: Michał Radecki – Łukasz Zajda (85. Radosław Woźniak), Seweryn Strachota (kpt.), Bernard Paprotny, Tomasz Derkowski (67. Patryk Kornas), Paweł Kowacz (81. Paweł Grud), Kamil Franica, Bartosz Frańczuk (67. Przemysław Frańczuk), Jacek Świerczyński (46 Damian Mazurek), Rafał Wróblewski (46. Paweł Płaczek), Bartosz Żagiel
Trener: Radosław Gruchel
Kierownik drużyny: Jan Malon
LKS 1905 Krzanowice: Mateusz Maleszewski – Marek Fojcik, Adamczyk Mateusz, Sebastian Herber (kpt.) [46. Patryk Jasny], Bartosz Hryckiewicz, Robert Niewiera, Mateusz Okrent (86. Adrian Kostka), Kamil Koliński, Dariusz Żurawik (90. Patryk Gorzawski), Tomasz Wittek, Mateusz Koczy (68. Szymon Gromotka)
Pozostali rezerwowi: Przemysław Maleszewski, Paweł Jureczka
Trener: Tomasz Makarski
Kierownik drużyny: Łukasz Daniszewski
Spotkanie sędziowali: Łukasz Wojaczek (sędzia główny); Zdzisław Małys, Krzysztof Kurzydym (asystenci)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany