Rudery muszą zniknąć

Miasto szpeci wiele zrujnowanych budynków. Magistrat zamierza walczyć z tą brzydotą i chce dyscyplinować właścicieli. Możliwości działania ma jednak ograniczone. - Nie chcemy, by zarzucono nam bezczynność - tłumaczy prezydent.
- Główny powód to nieuregulowany stan prawny nieruchomości bądź kłopoty z namierzeniem właścicieli - mówi prezydent Mirosław Lenk. Z tego pierwszego powodu Miejski Zarząd Budynków, kosztem przynajmniej 130 tys. zł, wykona rozbiórkę budynku przy ul. Bosackiej, który od czasu powodzi stoi nieużytkowany, a obecnie zabezpieczono przejście obok niego, tak by nie doszło do tragedii. - Na rozbiórkę ogłosimy jeszcze przetarg, bo oszacowana przez MZB kwota 130 tys. zł wydaje się zbyt duża. Może uda się znaleźć tańszego wykonawcę - słyszymy w magistracie. Prezydent mówi, że nie ma innej rady, jak rozbiórka, a miastu pozostaje tylko wpisać swoje roszczenia z tytułu pokrycia jej kosztów do hipoteki.
W przypadku budynków, które mają właścicieli, ratusz będzie sukcesywnie interweniował w podległym staroście nadzorze budowlanym o ich dyscyplinowanie. Mowa o też o zastępczych pracach zabezpieczających, których koszt zostanie przeniesiony na tychże właścicieli. Do najbardziej pilnych prezydent zalicza m.in. rozwiązanie problemu starych stajni przy Podwalu (byłe warsztaty Budowlanki), kamienic przy ul. Drewnianej oraz pl. Wolności (były PTTK). - Niestety, jeśli nie będzie stwierdzonej realnej groźby katastrofy budowlanej, to nasze interwencje na niewiele mogą się zdać, ale nie chcemy, by ktoś nam zarzucił, że pozostajemy bezczynni. Na polskie prawo nie mamy jednak wpływu, a jest ono, co tu ukrywać, w tym względzie złe - kończy Lenk.
(waw)
Na zdjęciu rozbiórka niezamieszkałej kamienicy przy ul. Długiej. Powstanie tu nowy budynek. Wznosi go opolski developer.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany