Reklama

Najnowsze wiadomości

Aktualności25 stycznia 202112:22

Piłka, legenda i księgowość. Unia Racibórz sp. z o.o. spala się we własnym blasku

Piłka, legenda i księgowość. Unia Racibórz sp. z o.o. spala się we własnym blasku  - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
Reklama
Racibórz:

Tworzenie spółki kapitałowej, medialny szum i błysk fleszy nie było potrzebne, by pomóc Unii Racibórz osiągać lepsze wyniki. Problem nie tkwi bowiem w formie prawnej, ale miejscowym środowisku piłkarskim. Entuzjazmu i szczerych chęci mu nie brakuje. Z kompetencjami menedżerskimi jest już gorzej. 

Sprawy miały się ponoć tak (zasłyszane w kuluarach). Środowisko piłkarskie, m.in. za sprawą radnej i jej męża, poparło w wyborach obecnego prezydenta. W zamian oczekiwało pomocy w odbudowie wielkiej Unii Racibórz oraz boiska ze sztuczną nawierzchnią, które od lat obiecywał Mirosław Lenk. U Lenka na obietnicach się kończyło, więc światek postawił na hasło „Racibórz znów może być wielki”.

Po wyborach prezydent Polowy lojalnie wywiązał się z obietnicy, widząc w projekcie kapitał polityczny, bo tęsknoty za wielką piłką są przecież w mieście wiecznie żywe. Menedżerem piłkarskim jednak nie jest, więc dał środowisku wolną rękę. – Zróbcie chłopcy tak, żeby było dobrze. Miasto to poprze i pomoże jak tylko może – tak mniej więcej brzmiała zapowiedź D. Polowego, mająca wtedy oparcie w większości w Radzie Miasta.

Piłka nożna to sport i pieniądze. Droga do sławy, kontaktów i sponsorów jest długa i trudna. Jest ekstraliga poważanych menedżerów z sukcesami w CV i cała rzesza prowincjonalnych działaczy patrzących z zazdrością w kierunku wielkich klubów i wielkich nazwisk. Wiadomo, każdy chce się widzieć na salonach.

Raciborskie środowisko ma serce do futbolu i entuzjazm, ale, niestety, niewiele w polskiej piłce znaczy. Sięgnięto po wsparcie topowego menedżera Marka Śledzia z Rakowa Częstochowa. Śledź cieszy się opinią fachmana, ale wymagającego, ustalającego własne reguły. – To świetny menedżer, ale trzeba przystać na jego warunki – powiedział nam jeden z wrocławskim trenerów.

Prezydent, kierowany podszeptem działaczy, na warunki przystał. Dyrektor Akademii Rakowa Częstochowa przyjechał do Raciborza, przyjrzał się naszym klubom i wydał diagnozę, za którą zapłacił urząd. Ta nie dawała najlepszego świadectwa naszym działaczom i trenerom. Wniosek: trzeba to zorganizować na nowo, najlepiej w formie spółki kapitałowej.

OK – rzekł prezydent. Nie dyskutował, bo wiedzy w tym temacie nie ma. Na stół położył zaufanie, co teraz może mu się odbić czkawką. Trudno powiedzieć, czy był to efekt naiwności (wszak piłka nożna od lat jest postrzegana przez samorządowców jak studnia bez dna), czy też przesadnej wiary w moc sprawczą lokalnych menedżerów. Fakty są takie, że Dariusz Polowy wszedł na boisko, nie wiedząc przy okazji, że do gry szykuje się też dociekliwy laryngolog Marek Labus, menedżer służby zdrowia z konieczności zawodowej obeznany w prawie spółek.

Prezydent prawdopodobnie przespał nie tylko moment tworzenia piłkarskiej spółki, ale także zakładania przez Labusa piłkarskich kolców. Sprawa u źródła wymagała głębokiego przemyślenia. Marek Śledź powiedział, co trzeba robić, ale wykonanie było już po stronie miejscowych działaczy. Wtedy to należało zapytać, kto z nich ma wiedzę o spółkach, rachunkowości, kontakty z biznesem, a przede wszystkim realny plan na bazę przychodową. Wyszłoby zapewne na jaw, że tankowanie baku Unii Racibórz ma się odbywać głównie z pieniędzy podatników, a na pokład autobusu chce wejść sporo osób – nie tylko seniorów z okręgówki i trenerów, ale także działaczy. Wszyscy mieli już przed oczyma gaże. Tymczasem już konieczność wypłacania pensji prezesowi, a być może w przyszłości i innym członkom zarządu, a także radzie nadzorczej, powinna zapalić na Batorego pomarańczowe światło. Od lat przecież mówiono, że kasy potrzeba na treningi i szkolenie, a tu proszę, tysiące pójdą na wynagrodzenia. Wyglądało to na startup, w którym wiedzeni pomysłem entuzjaści zapomnieli przeliczyć koszty.

Raków Częstochowa nic w tej rozgrywce nie tracił. Pod skrzydła wicelidera ekstraklasy chce przecież wejść cała chmara prowincjonalnych klubów. Dla nich to salony, dla Rakowa tania droga do piłkarskich talentów. Marek Śledź ugrał więc swoje – nie pracował za darmo, bo dostał z miejskiej kasy Raciborza kasę za diagnozę, otworzył wrota do wiedzy trenerskiej, dał bilety wstępu na mecze Ekstraklasy i prawo używania tytułu klubu filialnego, otrzymując w zamian dostęp do najbardziej rokujących młodych piłkarzy.

Dodajmy, że jedynym raciborskim menedżerem, który otarł się o wielką piłkę jest Remigiusz Trawiński, twórca sukcesu żeńskiej piłki (RTP Unia Racibórz sięgała po tytuł mistrzyń kraju, grała w Lidze Mistrzów UEFA), jednocześnie przedsiębiorca. Trawiński wie, że za ambicjami w futbolu muszą iść znajomości i pieniądze, na dodatek niemałe. Bez nich wszystko się urywa i to nagle, jak w przypadku jego klubu.

Dziś Trawiński koncentruje się na biznesie. Nie zanosi się, by ktokolwiek powtórzył jego sukces. Wielu działaczy spoglądających na projekt Unia Racibórz mówiło w kuluarach, że gdyby za Polowym szedł Trawiński, to może by jeszcze uwierzyli, że to ma sens. Poszedł Krzysztof Sałajczyk, piłkarz, społecznik, człowiek z tytanu. Odczucia były odmienne. Mówiąc łagodnie, środowisko przyjęło nominację prezesa z rezerwą.

Raciborskich działaczy nie opuszczały jednak ambicje. Nie pamiętali zdaje się, ile swoich pieniędzy wyłożył w RTP Unię Racibórz Remigiusz Trawiński, ile dotacji popłynęło do klubu z kasy miasta i od sponsorów (Rafako dało ponad milion złotych) i to w chwili, gdy klub wygrywał seryjnie polską ekstraligę kobiet. Trawiński miał autorytet i sukcesy, które otwierały mu drzwi. Admiratorzy Dariusza Polowego mieli kupioną przez miasto wizję, błogosławieństwo Marka Śledzia i dostęp do gabinetu prezydenta, nie zważając na fakt, że pieniędzmi dzieli akurat nie głowa miasta, ale radni. Nie dość, że prezydent tracił w radzie większość, to jeszcze pojawił się Marek Labus, dostarczający opozycji argumentów przemawiających za przeprowadzeniem kontroli.

Kapitał finansowy (raptem 150 tys. zł udziałowego) i ludzki był więc za mały, by myśleć o wskrzeszaniu wielkiej Unii Racibórz. Spółka kapitałowa to trudny temat. Nie musi co prawda generować zysku, ale nie może przynosić strat. Musi mieć radę nadzorczą, zarząd, prezesa, pełną księgowość, sprawozdawczość. Wymogi są jasno zdefiniowane, kontrolowane przez sąd i kosztowne, łatwe do spełnienia o ile istnieje pewność, że przychody pokryją koszty, a spółką kieruje odpowiedzialny menedżer. Lista uwag Labusa pokazuje, że prezydent i jego prawnicy w tej akcji sami sobie kopnęli w kostkę, angażując w projekt coraz więcej swojego czasu i energii. Działacze wszak oferowali jedynie entuzjazm.

Dziś wiadomo, że przychody i koszty już po kilku miesiącach się rozjechały. Efekt? Ponad 200 tys. straty bilansowej. Krzysztof Sałajczyk, którego ratusz przedstawiał jako doskonałego fachowca, odszedł w chwili, gdy Marek Labus zaczął drążyć temat rejestracji spółki, zdolności prawnej Sałajczyka do objęcia fotela prezesa i przyznania Unii miejskiej dotacji – największej w 2020 r. pozycji w przychodach klubu (kolejne to 36 tys. zł od Empolu obsługującego raciborski system gospodarowania odpadami za reklamę w 2021 r. oraz wpłaty rodziców).

Unia doczekała się nowych strojów, kubków z logo klubu, nowego profilu na FB, ale strona www wciąż znajduje się w budowie. Wyniki w rozgrywkach nie powalają (trzecie miejsce po rundzie jesiennej za Gorzycami i Tworkowem). Największą porażkę odniosła jednak w obszarze budowania szkółki. Rozmach i wsparcie Rakowa miało sprawić, że młodzi piłkarze hurtem przejdą na Srebrną. Nie przeszli. Ostatni list poparcia środowiska piłkarskiego dla pomysłu budowy nowego boiska przy Srebrnej jest tego dowodem i jednocześnie obrazem trwającego podziału w lokalnej piłce. Stara Unia Racibórz wciąż istnieje, a prywatne akademie piłkarskie cieszą się większą renomą od Unii spółki z siedzibą w małym pokoiku na poddaszu Urzędu Miasta. Słychać, że miejski projekt to wydmuszka albo jajko z "niespodzianką" w postaci bilansu za 2020 r.

Projekt zdaje się dogasa i da opozycji jeszcze niejedną okazję do pokazania na jego tle kompetencji prezydenta. Dariusz Polowy – po prawdzie - może mieć dziś pretensje do środowiska, któremu uwierzył, a nie do M. Labusa. Ten drugi de facto zapalił na Batorego pomarańczową lampkę, dając władzom okazję do szybkiej reakcji. To działacze roztoczyli wizje, które pięknie wyglądały na papierze, ale wymagały prawdziwych pieniędzy i sprawnych menedżerów. Dziś nowy prezes Maciej Kozicki musi odpowiadać na trudne pytania radnych, a prezydent zdecydować, skąd wziąć pieniądze na pokrycie straty.

Unia miała uporządkować szkolenie i zaplecze. Poprowadzić całą raciborską piłkę ku świetlanej przyszłości. Ta wizja nie zjednała prezydentowi sympatyków w pozostałych raciborskich klubach, także z innych dyscyplin, zadziwionych skalą zaangażowania Dariusza Polowego w nowe przedsięwzięcie. Fundamentalnie projekt ze spółką zaczął szwankować już latem, kiedy poprzedni prezes negocjował przejęcie zawodników szkółek. To wtedy coś nie zagrało. Szkółki zostały na swoim, a Unia bez składek mających stanowić jej bazę dochodową. To automatycznie zmniejszyło wartość raciborskiego klubu dla Rakowa, bo możliwość wyłowienia talentów mocno spadła. Unii daleko do szkółek z Tworkowa, Lubomi, Markowic czy AP Gol. Z ambicjami admiratorów prezydenta szły ciche nadzieje, że w miarę rozwoju współpracy wicelider ekstraklasy przekaże do Raciborza kilku graczy z rezerw, pomagając Unii w awansie z klasy okręgowej na wyższy szczebel rozgrywek. Dziś to mało prawdopodobne.

Prezydent od początku był za tym, by komisja rewizyjna, a nawet prokuratura sprawdziła temat. Być może on sam i jego zaplecze wyciągnęli już wnioski z tego meczu. Niewykluczone, że będą chcieli jak najszybciej zejść z boiska i zaleczyć rany, by w dobrej kondycji przystąpić do wyborów w 2023.

Unia Racibórz sp. z o.o. jest dziś problemem do rozwiązania, ale i doświadczeniem, a nawet nauczką dla innych. Pokazuje, że marzenia najlepiej realizować małymi kroczkami, na bazie dobrych praktyk, a nie wybujałych ambicji, w porozumieniu z całym środowiskiem i umiejętnością wyłowienia tych, którzy rzeczywiście mają wiedzę i potencjał, a nie tylko chęć odcięcia politycznych kuponów. W sąsiednim Wodzisławiu Śląskim właśnie porozumiały się dwie zwaśnione Odry. Nikt tam jednak nie mówi głośno o wielkich sukcesach, ale cichutko o nadziei, że wypracowane porozumienie zaowocuje. Wielkie projekty wykluwają się bowiem zwykle w takiej właśnie cichości, a nie blasku stadionowych jupiterów i medialnych fleszy.

Autor: Grzegorz Wawoczny, redakcja@naszraciborz.pl

Bądź na bieżąco z nowymi wiadomościami. Obserwuj portal naszraciborz.pl w Google News.

Reklama
Reklama

Komentarze (0)

Dodaj komentarz

Autor: Gość (Aby podpisać komentarz swoim nickiem musisz się zalogować)
Portal naszraciborz.pl przeciwstawia się niestosownym, nasyconym nienawiścią komentarzom,
niezależnie od wyrażanych poglądów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem – wyślij nam zgłoszenie.
Pozostało (1000) znaków do wykorzystania
Aby potwierdzić, że jesteś człowiekiem kliknij: kieliszek
Reklama
Reklama

Najczęściej czytane artykuły

Reklama
Aktualności22 kwietnia 202409:31

Czarny dym przy Stalmacha

Czarny dym przy Stalmacha - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
red., fot. Czytelniczka
Aktualności22 kwietnia 202410:12

Mężczyzna z rozbitą głową na chodniku przy Bosackiej

Mężczyzna z rozbitą głową na chodniku przy Bosackiej - Serwis informacyjny z Raciborza - naszraciborz.pl
0
red., fot. arch. portalu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Partnerzy portalu

Dentica 24
ostrog.net
Szpital Rejonowy w Raciborzu
Spółdzielnia Mieszkaniowa
Ochrona Partner Security
Powiatowy Informator Seniora
PWSZ w Raciborzu
Zajazd Biskupi
Kampka
Nasz Racibórz - Nasza ekologia
Materiały RTK
Fototapeta.shop sklep z tapetami i fototapetami na zamówienie
Reklama
Reklama

Najnowsze wydania gazety

Nasz Racibórz 19.04.2024
19 kwietnia 202421:56

Nasz Racibórz 19.04.2024

Nasz Racibórz 12.04.2024
12 kwietnia 202415:22

Nasz Racibórz 12.04.2024

Nasz Racibórz 05.04.2024
7 kwietnia 202412:45

Nasz Racibórz 05.04.2024

Nasz Racibórz 29.03.2024
29 marca 202415:21

Nasz Racibórz 29.03.2024

Zobacz wszystkie
© 2024 Studio Margomedia Sp. z o.o.