Ks. Adam Szustak zgromadził tłumy mówiąc o potędze miłosierdzia

Czy powinniśmy klękać przed wychodzącymi z kościoła? Dlaczego Jezus nie pojawia się osobiście i osobowo na każdej mszy świętej? Czy Bóg spełnia wszystkie nasze prośby? Na czym polega sprawcza moc słowa? Na te i wiele innych pytań odpowiadał ks. Adam Szustak, znany kaznodzieja, w czasie trzeciej, ostatniej konferencji o bożym miłosierdziu w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Raciborzu. Jego kazaniu przysłuchiwała się liczna rzesza słuchaczy, szczelnie wypełniających raciborski „okrąglak”.
Ksiądz Adam Szustak, dominikanin, to jeden z najpopularniejszych kaznodziei w Polsce. Obok ks. Piotra Pawlukiewicza jego konferencje biją rekordy popularności w internecie. Nie dziwi, że od trzech dni gromadził tłumy słuchaczy w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Raciborzu.
O. Szustak ma dar mówienia o rzeczach wielkich i doniosłych w taki sposób, że uwaga słuchaczy nawet na chwilę nie zbacza na inne tory. Dowcipne metafory, trafne porównania, ogromy dystans do siebie, czasem lekki żart a czasem – armata prosto w serce – powodują, że słucha się jego kazań z prawdziwą radością. Czy można o sprawczej mocy bożego słowa mówić, posługując się historią o podarowanym jaguarze prosto z fabryki? Można… wcześniej opowiadając o tym, jak dwa tysiące lat temu łowiło się ryby w jeziorze Genezaret, w samo południe, po wcześniejszej nieprzespanej nocy... Nagle historia św. Piotra staje się pełna niedostrzeganych wcześniej niuansów. Zaczynamy współczuć biednemu rybakowi, który nie dość, że ma wredną teściową, to jeszcze przez całą noc niczego nie złowił. A tu nagle pojawia się jakiś człowiek, który samym swoim słowem sprawia, że rzeczywistość wokół się zmienia. A później, gdy tylko padnie słowo, Piotr chodzi po wodzie. Tym słowem Jezus leczy też sługę setnika, który – świadom tego, że słowami można zmieniać rzeczywistość, przyzwyczajony do rozkazywania żołnierzom – prosi o tylko słowo, a sługa będzie uzdrowiony.
Dwadzieścia siedem godzin podróży w ósmej klasie indyjskiej kolei, razem ze zwierzątemi mniej i bardziej żywotnymi, połączona z niespodziewaną pomocą samorzutnej taksówkarki (na skuterze), tysiąc pięćset złotych niespodziewanie pojawiające się w kieszeni, stworzenie świata, wędrówka Piotra po wodzie – wszystko to udało się połączyć ze sprawczą mocą bożego Słowa. Skoro Bóg daje nam wszystko, o co Go poprosimy, to dlaczego raz niespodziewanie dostajemy ciasto z rodzynkami, a czasem – zamiast samochodu – pocztówkę z Aston Martinem z dopiskiem „bez jaj”? Tego dowiedzieli się uczestnicy środowej mszy św. i późniejszej konferencji z udziałem ks. Szustaka.
Wprowadzeniem do konferencji było kazanie w czasie mszy świętej. Po eucharystii zmienił się trochę charakter spotkania – słuchacze zajęli m.in. miejsca u stóp ołtarza, a tuż przed kaznodzieją, pod samą amboną, rozsiadły się dzieci. Takie skrócenie dystansu i przesunięcie granic spowodowało, że atmosfera stała się bardziej rodzinna a gromkie wybuchy śmiechu nieraz rozbrzmiały pod sklepieniem kościoła. „No to pa!” – zakończył po błogosławieństwie ks. Szustak swoje rozważania… i udał się na kolejne rekolekcje – do Rzeszowa.
Wieczór uwielbienia – z wystawieniem Najświętszego Sakramentu i z udziałem zespołu muzycznego – zakończył trzydniowe rekolekcje w kościele NSPJ prowadzone przez ks. Adama Szustaka. Wszystkie wygłoszone w „okrąglaku” kazania ks. Szustaka można odsłuchać na stronie parafii.
Th
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.