Operacja mózgu w Wiedniu to ostatnia szansa, by uratować życie Mateusza z Raciborza

Mateusz połowę swojego krótkiego życia spędził na onkologii. Ma 3 lata – choruje od 1,5 roku. Na oddziale, gdzieś pośród płaczu innych dzieci, jego życie powoli gaśnie. Rak zabiera uśmiech z jego dziecięcej twarzy, skazuje na ból. W końcu rzuca na szpitalne łóżko i nie pozwala z niego wstać. Ostatnia szansa to operacja mózgu w Wiedniu. Rodzice muszą zebrać ponad 160 tys. zł. Liczy się każdy grosz.
Lipiec 2015. Mateusz ma 1,5 roku. Kilka miesięcy wcześniej rodzice usłyszeli jego pierwsze słowa, zobaczyli, jak stawia swoje pierwsze małe kroczki. Tak bardzo się wtedy cieszyli. Teraz stoją na korytarzu szpitala z wynikiem rezonansu w rękach i nie potrafią powstrzymać łez. Diagnoza – złośliwy guz mózgu. W rogu imię i nazwisko ich dziecka. Od lekarza słyszą, że nadzieje na to, że Mateusz przeżyje są małe, że kilkucentymetrowy guz w jego małej główce to śmierć, którą, ciężko będzie powstrzymać. Nie ma słów, które mogłyby opisać ból, jaki czuje rodzic, kiedy ktoś mówi mu, że jego dziecko umiera. Nie skończyło nawet jeszcze dwóch latek, a ktoś próbuje powiedzieć, że ma żegnać się ze światem. Rak jest przecież najokrutniejszym tyranem. Potrafi życie tych najsłabszych, którzy dopiero co przyszli na świat powoli zamieniać w piekło.
Wejdź na stronę siepomaga i pomóż - kliknij [tutaj]
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.