Same czujniki smogu nie zlikwidują. O niskiej emisji, WFOŚ i WIOŚ na sesji Rady Miasta Racibórz

Uchwałę intencyjną, wspierającą działania sejmiku wojewódzkiego w ograniczaniu niskiej emisji spalin zaproponował już w czasie prac swojej komisji budżetu jej przewodniczący Jan Wiecha. Jednocześnie radna Zuzanna Tomaszewska, omawiając treść materiału przygotowanego przez urząd miasta na sesję przedstawiającego działania miasta w zakresie ograniczania niskiej emisji zgłosiła zastrzeżenie do treści dokumentu. Chodziło o fragment, w którym poddaje się krytyce podawanie przez media nieprawdy. W doniesieniach Raciborskiego Alarmu Smogowego, którego - jak twierdzi raport - wyniki badań były zbliżone do tych podawanych przez WIOŚ, nagłówki prasowe krzyczały o tysiąckrotnym przekroczeniu norm, podczas, gdy przekroczenie to wynosiło ok. 150 %. Radnej nie spodobało się zarzucanie mediom nieprawdy i prosiła o usunięcie tego fragmentu.
W odpowiedzi prezydent stwierdził, że jemu z kolei nie podobało się mieszanie go w list otwarty Raciborskiego Alarmu Smogowego. Stwierdzono tam "schizofrenią informacyjną" - z jednej strony ostrzega się przed przekroczeniem norm a z drugiej - organizuje bieg, w którym bierze udział prezydent miasta i jego zastępca. - Ja nie mogę sobie nawet pobiegać prywatnie, żeby alarm smogowy się do mnie nie przyczepiał. Wiem co robię, zamaskowałem się jak mogłem i w swoim prywatnym czasie biegłem - zdenerwował się Mirosław Lenk.
Na pytanie radnego Marcina Ficy, dlaczego Alarm Smogowy nie zwrócił się do mediów z prośbą o sprostowanie, radna Tomaszewska stwierdziła, że tak to z mediami jest. - Ludzi przyciąga tytuł, może wtedy ktoś się zastanowi nad tym, czym pali? - stwierdziła radna. Zabrakło jej także konkretnych wniosków w raporcie.
Wnioski te, jak zauważył prezydent, pojawiły się teraz - po dyskusjach na komisjach i sesji. Najbardziej wszystkim dokucza brak czujników WIOŚ (obecnie dane dla Raciborza są modelowane na podstawie czujników z Rybnika i Wodzisławia), zatem możemy kupić je sobie sami. Problem w tym, że chcą je wszyscy, ale płacić za nie ma przede wszystkim miasto. Ważne, by badania były prowadzone według procedur i kryteriów WIOŚ, co pozwoli na ich porównywalność. O porównywanie wyników badań WIOŚ i Raciborskiego Alarmu Smogowego oraz czujników Ostróg.net zainstalowanych na ul. Zborowej zdążył się pokłócić z radnym Leszkiem Szczasnym wiceprezydent Wojciech Krzyżek w czasie jednej z komisji. Z przedstawianych przez radnego Szczasnego danych wynikało, że Racibórz ma gorsze powietrze niż Kraków czy Nowy Targ - co wszystkim wydało się niemożliwe.
- Likwidacja smogu to nie czujniki - zauważył w czasie sesji radny Tomasz Cofała. - Punktem wyjścia jest uchwała, którą zamierza przyjąć sejmik wojewódzki. Pomijając już to, że zanieczyszczenia nie wiążą się wyłącznie z tym, że ludzie mają stare piece, tylko z tym, co do tych pieców wkładają, nie bez znaczenia jest fakt, że tona flotokoncentratu czy mułu kosztuje 300 zł, a dobrego węgla - 700-800 zł. Jeżeli będziemy się tylko nawzajem straszyć, to nie pozbędziemy się problemu. Ważne, by pozyskać konkretne pieniądze na modernizację starych palenisk - mówił radny. - Ludzi nie stać na dobry węgiel - dodał.
W czasie dyskusji prezydent Mirosław Lenk przypomniał radnym, że Miasto Racibórz od lat walczy z niską emisją - poprzez różnego rodzaju programy wymiany źródeł ciepła, termomodernizację budynków itp. Inne miasta dopiero od zeszłego roku zaczynają zastanawiać się, co to jest niska emisja i jak z nią walczyć - w Raciborzu robimy to od dziesięciu lat.
Zakończeniem dyskusji było przegłosowanie uchwały intencyjnej w sprawie wyrażenia poparcia dla projektu uchwały Sejmiku Województwa Śląskiego w sprawie wprowadzenia na obszarze województwa śląskiego ograniczeń w zakresie eksploatacji instalacji, w których następuje spalanie paliw.
Jednocześnie rada miasta nie przyjęła uchwały w sprawie wyrażenia stanowiska o projekcie zmian prawa ochrony środowiska, mimo autopoprawki prezydenta, likwidującej politycznego wydźwięku uchwały. Zdaniem radnego Michała Wosia podjęcie tej uchwały narażałoby radę miasta na śmieszność. Prezydent natomiast przypomniał, że rząd (i ten, i poprzednie) coraz więcej zadań ceduje na samorządy bez idącego za nimi finansowania. Pozbawienie samorządów możliwości decydowania w sprawach Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska może pozbawić samorządy dostępu do pieniędzy na ochronę środowiska, w tym na walkę z niską emisją.
Th
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany