Niech winy rodziców nie piętnują dzieci, czyli jak Mikołaj trafił za kratki

W tym roku połączone siły kuratorów sądowych, wychowawcy Zakładu Karnego Tomasza Brzozowskiego, studentów Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu pod opieką dr Moniki Urbanek, wychowanków Zakładu Poprawczego i Schroniska dla Nieletnich z dyrektorem szkół Andrzejem Tomczykiem i Małgorzatą Jandą oraz Stowarzyszenia Piękne Anioły, na rzecz którego osadzeni wykonują nieodpłatnie prace remontowe w domach rodzin znajdujących się w trudnej sytuacji socjalnej, przygotowały wyjątkowe spotkanie ze Świętym Mikołajem.
Zaczęło się kilka dni wcześniej od przygotowania przez osadzonych i studentów PWSZ adwentowych kalendarzy, które zostały przekazane dzieciom i które aż do wigilijnego wieczoru, dzień po dniu, będą wykonywać zadania wskazane przez Ojców - będą przytulać się do Mamy, codziennie mówić Jej, że jest kochana, będą śpiewać Babci i Dziadkowi piosenki, wykonywać dobre uczynki itp. Gdy tylko ucichł szelest kalendarzy, wychowankowie Zakładu Poprawczego zaprezentowali świąteczne jasełka, oparte na tekstach Pisma Świętego i akcentujące szczególną, bo nie tylko odświętną, rolę bliskich w naszym życiu.
Wszyscy jednak czekali na najważniejszego gościa, który pojawił się przy wtórze dzwonków w asyście anioła, diabła oraz rzeszy swoich pomocników i przystąpił do obdarowywania dzieci prezentami, ufundowanymi przez kuratorów rodzinnych i sympatyków Stowarzyszenia Piękne Anioły z całej Polski, którzy zdecydowali się wesprzeć mikołajkową akcję, odpowiadając na internetowy apel. Musiały być to wyjątkowo grzeczne dzieci, bo każde z nich otrzymało naprawdę wielkie torby pełne słodyczy, zabawek, ubrań, owoców. I jak to zwykle w takim momencie bywa, kolejne pół godziny zajęło dzieciom buszowanie w masie prezentów, wyciąganie jednych i chowanie drugich, odpalanie zdalnie sterowanych autek, ubieranie lalek, przymierzanie ubrań. W tym czasie swój krótki koncert zaprezentował zespół NEXT, składający się z osadzonych, który dopełnił magicznej atmosfery, wykonując rockowe wersje znanych kolęd i pastorałek oraz prezentując własne utwory.
Niestety, nieubłaganie upływający czas i organizacja dnia po tamtej stronie krat spowodowały, że ponadtrzygodzinne spotkanie musiało dobiec końca, choć nikomu tak naprawdę nie chciało się opuszczać więziennej świetlicy. Jeszcze tylko ostatnie przytulenie dziecka, buziak, poprawienie czapki lub szalika, ukradkowe otarcie łzy przez tych dużych i silnych mężczyzn i... I nieważne, co dalej. Ważne, że dzięki wielu gorącym sercom wrażliwych ludzi te dzieci, często boleśnie doświadczone, stygmatyzowane, opatrzone krzywdzącą etykietką dziecka kryminalisty, pozbawione jednego z Rodziców w najważniejszych latach swojego życia przeżyły cudowne chwile z Mamą i Tatą. Choć na chwilę to smutne więzienne pomieszczenie stało się domem; choć na chwilę dzieci mogły cieszyć się całą rodziną. Bo za dwa tygodnie, podczas wigilijnej kolacji w ich domach, przy świątecznych stołach będą aż dwa puste miejsca.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany