Skoro nie na drabinę, to na co? Radny pyta, po co straży pożarnej 40 tys. Było też o brzeskim pożarze

Komendant wyjaśnił zebranym, że w tym roku przegląd drabiny kosztował stosunkowo niedużo - nie można było jednak na początku roku, planując budżet, przewidzieć, ile to będzie dokładnie. W takim wypadku poprosił radę o zgodę na zmianę brzmienia uchwały tak, by można było dokonać wydatków inwestycyjnych. Wszystko, co zostanie kupione, będzie służyło mieszkańcom Raciborza - wyjaśniał komendant. Ma to być m.in. agregat oddymiający z funkcją piany lekkiej, agregat prądotwórczy z regulatorem napięcia, podpory do stabilizacji, przydatne np. w podtrzymywaniu przewróconych ciężarówek a także najaśnica akumulatorowa czy specjalna suszarka do ubrań strażackich. W zeszłym roku - poinformował komendant - kupiliśmy jeszcze skokochron, choć na razie nie było potrzeby jego używania.
- Coraz częściej słyszy się o centralizacji budżetu dla PSP. Obecnie jest tak, że jeżeli uzyskam coś dla PSP w Raciborzu, to mam - mówił komendant. - Jeżeli jednak w przyszłości budżet będzie w Katowicach, to tam będą decydować o wszystkim. Na razie cokolwiek kupimy, służy z pożytkiem mieszkańcom naszego powiatu - wytłumaczył szef raciborskich strażaków.
Korzystając z obecności starszego brygadiera Jana Pawnika na sesji, radny Michał Fita podziękował strażakom za akcję na Brzeziu. - Po to jesteśmy - odparł komendant. Radny życzył także, by sprzęt był jak najrzadziej potrzebny.
Wywołując temat największego pożaru ostatnich lat radny Piotr Klima zaproponował, by nie trzeba było na drugi raz martwić się o jedzenie dla strażaków w akcji, "kupić im samochodzik", który będzie za strażakami jeździć z prowiantem. Klima zapytał także, czy w przypadku takich akcji nie trzeba by ewakuować mieszkańców (którzy przyszli sobie na spacerek pożar oglądać) z powodu groźby zanieczyszczenia powietrza szkodliwymi substancjami. - Gdyby było inne ciśnienie, czy dym wtedy nie snułby się bardzo nisko? - pytał radny. - Czy nie wystarczyłoby zrzucić na pożar kilku ton wody z helikoptera i po kłopocie? Czy w mieście jest więcej takich tykających bomb zegarowych? - interesował się Piotr Klima.
W odpowiedzi komendant wyjaśnił, że w przypadku tak dużego pożaru dym zawsze będzie się unosił bardzo wysoko. Co do zagrożenia - nie zawsze wiadomo, co się pali. Sposób na zrzut z helikoptera jest dobry w pożarach lasu, w przypadku Brzezia był niedopuszczalny - obok znajdowały się inne hale, gdzie pracowali ludzie. Straż prowadzi także kontrole ppoż, sprawdzając, czy przestrzegane są przepisy.
Wiesław Szczygielski, radny, zawodowy strażak, wyjaśnił radnemu Klimie, że w budżecie, który rada przyjęła, jest dział zarządzania kryzysowego i to z tych pieniędzy opłaca się tego typu akcje, np. posiłek dla strażaków czy koparkę użytą do zburzenia płonącego dachu. W nawiązaniu do %u201Csamochodzika z jedzeniem" powiedział, że w akcji był od godziny 11, a %u201Cbułę z kiełbasą" dostał o 19. Zebrani na sali zażartowali, że każdy strażak powinien do akcji wyjeżdżać z pętem kiełbasy i bułką.
Rada Miasta przyjęła zmianę uchwały, o którą wnioskował komendant.
Th
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany