Tak w Markowicach się zdarza i znów pewnie zdarzy - święty Marcin przejechał od ołtarza do straży

Od krótkiego nabożeństwa w kościele rozpoczęły się Markowicach obchody wspomnienia świętego Marcina. Następnie w procesji i z pieśniami ruszyła procesja, której przewodził sam Marcin na koniu. Celem była remiza OSP, gdzie święty spotkał zziębniętego biedaka…
By rozświetlić mroki wieczoru, dzieci idące w procesji niosły ze sobą kolorowe lampiony, które stworzyły niepowtarzalny i wyjątkowy klimat. Po dojściu do remizy OSP w Markowicach święty Marcin podzielił się swoim płaszczem z biedakiem, co było punktem kulminacyjnym krótkiej inscenizacji, przygotowanej dla wszystkich zebranych. Jednak największą atrakcją, oprócz możliwości zrobienia sobie zdjęcia z bohaterami wieczoru - Biedakiem, Marcinem i jego koniem - były oczywiście świętomarcińskie rogale. Ufundowane przez proboszcza markowickiej parafii św. Jadwigi Śląskiej Józefa Ibroma i piekarnię państwa Markiewka słodkości zachwycały swą delikatnością, zapachem, kształtem i niezwykłym, świątecznym smakiem. Rogali starczyło dla wszystkich, choć niejeden zapewne już teraz marzy o kolejnym.
Th
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany