Strażacy muszą zburzyć część hali. Bez tego dogaszanie potrwa nawet 3 dni. Rachunek pokryje miasto
- Zgodziłem się zapłacić, a potem będę dochodził zwrotu tej kwoty od właściciela - powiedział nam prezydent Mirosław Lenk, który popołudniem przyjechał na miejsce akcji gaśniczej. Zburzenie murów objętej pożarem hali pozwoli strażakom szybciej zakończyć działania. Bez tego mogłyby potrwać nawet 3 dni.
Prowadzenie akcji i tak jest bardzo niebezpieczne, bo doszło do zawalenia się części dachu. W każej chwili mogą runąć mury. We wnętrzu palą się tony odpadów. - Na razie trzeba szybko uporać się z ugaszeniem pożaru, a potem będzie decydować, co zrobić z tymi odpadami - dodaje prezydent.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany