Zobaczyłam ojca z pistoletem w ręku. Zamordował z żalu?

- Zobaczyłam mojego ojca, jak biegnie w moją stronę. Trzymał pistolet w ręku. Uciekłam do innego pokoju, ale dogonił mnie. Nie zdołałam zamknąć drzwi. Wtedy usłyszałam strzał, poczułam ból. Próbowałam i tak zamknąć te drzwi. Nie udało mi się. Drugi strzał. Przyłożył mi pistolet do głowy, głowa mi wtedy opadła. Zamknęłam oczy i za chwilę usłyszałam alarm w drzwiach. Uciekł wtedy - relacjonuje sekundę po sekundzie pani Elżbieta - TVN Uwaga wraca do wydarzeń sprzed kilkunastu tygodni, do jakich doszło przy ul. Skłodowskiej w Raciborzu. 76-letni uzbrojony w pistolet emeryt zamordował zięcia, ciężko ranił córkę i popełnił samobójstwo. Co było przyczyną ataku desperata? Czy prokuratura i policja zlekceważyły sygnały o nadciągającej tragedii?
Elżbieta Kitzinger obecnie mieszka u syna we Wrocławiu. Rehabilituje się po ranach postrzałowych zadanych przez jej ojca, 76-letniego Mariana K. 10 tygodni temu. Kobieta nie chce wracać do miejsca gdzie doszło do tragedii. Ale wydarzenia tego dnia pamięta bardzo dokładnie. Materiał wideo dostępny jest TUTAJ
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.