Reforma raciborskiej oświaty poczeka na decyzje rządu. Uniknięcie zwolnień może być bardzo trudne!
Omawiane szeroko opracowania na temat struktury i kosztów raciborskiej oświaty to materiał poglądowy, ale decyzje co do kształtu sieci zależą od zapisów ustawowych, które zapowiada PiS. Przypomnijmy, ma zniknąć obowiązek szkolny dla 6-latków, nie będzie gimnazjów, lecz 8-letnia podstawówka. - Zanim nie poznamy szczegółów reformy, niczego w naszej sieci nie będziemy zmieniać - powiedział dziś na konferencji prasowej prezydent Mirosław Lenk. Samorządy mogą dokonywać zmian do końca lutego, tak, by weszły w życie z nowym rokiem szkolnym. Gdyby chciano je wprowadzić już od września 2016, wówczas Sejm musiałby zmienić prawo. Trudno sądzić, że tak ważną reformę przeprowadzi w ciągu 3 miesięcy. Władze Raciborza, choć w szkołach jest dużo wolnych miejsc, póki co nie szykują żadnych zmian. Obecnie nie ma to sensu. Od września prawdopodobnie do szkół pójdzie więc ostatni rocznik gimnazjalistów. Potem te placówki będą wygaszane. To oznacza, że samorządy muszą wypracować nową sieć na rok szkolny 2017/2018.
Prezydent Lenk jest sceptyczny wobec głosów, że reforma nie powinna przynieść zwolnień wśród nauczycieli. - Jeśli po likwidacji gimnazjów stracimy jeden rocznik na rzecz szkół ponadgimnazjalnych, to w miejskiej oświacie mówienie o braku zwolnień może być przedwczesne - powiedział dziś na konferencji prasowej.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany