Dawid Wacławczyk wyłożył karty na stół. Dostało się prezydentowi z miss Pakistanu w tle

Drugie otwarcie swojej kampanii samorządowej zorganizowały dziś w sali bankietowej hotelu Racibor połączone PiS oraz raciborski NaM i Oblicza. Kandydujący na prezydenta Dawid Wacławczyk tym razem nie zostawił suchej nitki na urzędującym prezydencie Mirosławie Lenku. Nazwał go schematycznym i wiecznie spóźnionym. - Wolę prezydenta nowoczesnego, a nie sterowanego z "Nowoczesnej", biegającego za inwestorami a nie przełaje - dodał. Uznał, że kontrkandydatka Anna Ronin ma ciekawy program i kampanię, ale jego przewaga tkwi w zapleczu - w pełni obsadzonych listach do miasta, ekspertach i poparciu dużej parlamentarnej partii, czyli Prawa i Sprawiedliwości.
Zaczęło się od marzeń. Konferansjer mówił o pływających po Odrze barkach, regatach na zbiorniku Racibórz czy pięknej starówce widzianej z wieży kościoła farnego. Na drugie otwarcie komitetu Dawida Wacławczyka (grupuje do miasta ludzi NaM, Oblicz i Pis) oraz PiS, który na swoje listy powiatowe wziął z kolei ludzi NaM i Oblicz, przyjechali m.in. posłanka Izabela Kloc (PiS) i pochodzący z Raciborza poseł Arkadiusz Mularczyk (Solidarna Polska). - Cała opozycja, cała prawica razem - cieszyła się posłanka Kloc, podkreślając, że program PiS-u sprzed czterech lat, dotykający rozwoju lokalnego, jest wciąż aktualny (mówiła o nim obecna dziś w Raciborzu prof. Barbara Piontek). Zdaniem posłanki Kloc, która miała nieco problemów z zapamiętaniem imienia i nazwiska raciborskiego kandydata PiS-u na prezydenta nazywając go Wacławem, Racibórz powinien być rządzony jak Ostrołęka, gdzie władze PiS-u wdrożyły właśnie program partii Jarosława Kaczyńskiego.
Kandydat na prezydenta Dawid Wacławczyk do Ostrołęki nie nawiązywał. - Czas wyłożyć karty na stół - zaczął mocno swoje expose. Wacławczyk tym razem założył bokserskie rękawice i zaczął obijać prezydenta Lenka. Przypomniał, że to opozycja apelowała o utworzenie strefy, a prezydent opóźnił ten proces o dwa lata. Że to opozycja apelowała, by wykupić teren po cukrowni i szukać inwestorów, a prezydent zdecydował się na to dopiero teraz. Że opozycja chce przejęcia dworca, ale prezydent się wycofał, bo "nie" powiedział przewodniczący Tadeusz Wojnar.
Wniosek? Zdaniem Wacławczyka Lenk jest doświadczony, ale to dziś jego wada, bo to doświadczenie przerodziło się w schematyczne i rutynowe działanie, bez refleksu. - Powinien odpocząć. Moja diagnoza jest inna od tej w ratuszu. Racibórz jest omijany przez inwestorów, polityków, a ostatnio nawet przez pociągi - skwitował i przekonywał, że migracji młodych ludzi nie powstrzyma rozbudowa aquaparku. Trzeba stworzyć silny zespół do pozyskiwania inwestorów (czyli od aktywnego marketingu inwestycyjnego) i środków unijnych. Jako prezydent chce biegać za inwestorami, a nie tak jak prezydent - biegać przełaje. Nie przyjmuje do wiadomości słów prezydenta, kiedy ten komentował wypowiedź Anny Ronin o BMW, że włodarz miasta nie ma szans na kawę z prezesem Volkswagena. - Na kawę z miss Pakistanu czas był - dodał, nawiązując do wizyty miss azjatyckiego kraju w Raciborzu, w jednej ze szkół kosmetycznych i gabinecie prezydenta Lenka. Wacławczyk chce rewitalizować ul. Długą, przejąć i odnowić dworzec, ożywić centrum, stworzyć mapę rozwiązań drogowych i kolejowych. - Mamy co robić przez 4 i 20 lat - zakończył.
Chwalił go radny Ryszard Frączek (startuje z list KWW Dawida Wacławczyka do Rady Miasta), twierdząc, że Dawid Wacławczyk to pierwszy kandydat, który ma wizję i jest w stanie ją zrealizować. Podkreślił, że bronił Raciborza i jako jedyny sprzeciwiał się - jak heros - Tadeuszowi Wojnarowi ze świadomością konsekwencji.
W zwycięstwo NaM, PiS i Oblicz wierzy kandydat na radnego miejskiego Marek Rapnicki, pracownik RCK-u, były samorządowiec i poeta. - Czuć tu wiosnę - ocenił atmosferę na konwencji, po czym uznał swe słowa za proroctwo, a obecną władzę za satrapię.
Grzegorz Wawoczny
fot. waw, L. Szczasny
Komentarze (0)
Komentarze pod tym artykułem zostały zablokowane.