Radny Jarosz wstawił się za zaradnymi i kreatywnymi

Wiceprzewodniczący rady Artur Jarosz zaprotestował twierdząc, że przywilej ulgi powinien być dla wszystkich. - Jeśli ktoś zarabia więcej, to oznacza, że jest zaradny, pracowity, kreatywny. Dlaczego go dyskryminować? - pytał. Chodzi o mieszkańców, którzy uiszczają co roku opłatę od użytkowania wieczystego. To roczny wpływ do budżetu miasta rzędu 1,3 mln zł. Wedle planów urzędu, użytkownicy wieczyści zyskają prawo do uwłaszczenia się a więc przejęcia nieruchomości na własność i to z bonifikatą 90%. Tyle że jest jeden warunek - próg dochodowy. W praktyce zawęża on krąg uprawnionych do słabiej zarabiających. Piszemy o tym TUTAJ.
Prezydent podkreślał, ze wprowadzenie tego rozwiązania ma przede wszystkim na celu koncentrację na mniej zamożnych mieszkańcach miasta, choć zaznaczał, że nie wiadomo, ile osób z niej skorzysta. Może się okazać, że nikt - przewidywał. Wyjaśniał jednak, że jednorazowa zapłata może być i tak korzystniejsza od corocznego wpłacania po tysiąc i więcej złotych.
Protestującego wobec tej propozycji radnego Artura Jarosza poparł Dawid Wacławczyk (NaM). W głosowaniu dotyczącym wykreślenia z projektu uchwały zapisu mówiącego o ograniczaniu dostępu do ulgi właśnie Artur Jarosz i Dawid Wacławczyk byli za. Sprzeciwił się radny Tomasz Kusy, 7 radnych wstrzymało się od głosu. W wyniku głosowania prezydencki projekt upadł.
KB
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany