Skromne otwarcie nerki, protest mieszkanki

Z racji obowiązków służbowych na dzisiejszym otwarciu nerki nie pojawił się nikt z Zarządu Dróg Wojewódzkich ani Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Przyszła za to mieszkanka ul. Głubczyckiej niezadowolona z inwestycji oraz poseł Siedlaczek, który wraz z nią przeciął wstęgę.
Tuż przed godziną 14.00 dokonano uroczystego otwarcia ronda, które powstało na skrzyżowaniu ulic Kozielskiej ,Głubczyckiej, Londzina, Mariańskiej i Mikołaja. Prace związane z budową tzw. nerki realizowane były od 8 sierpnia do 20 grudnia minionego roku. Zadanie obejmowało wykonanie skrzyżowania wraz z przebudową sieci podziemnych. Wykonawcą robót było Przedsiębiorstwo Remontów Ulic i Mostów z Gliwic, którego przedstawiciele przybyli dzisiaj wraz z Adamem Smudzińskim, pełniącym funkcję dyrektora budowy. - Zadanie było współfinansowane z budżetu Województwa Śląskiego, gdzie zabezpieczono na nie kwotę 3 073 822,85 zł, zaś wartość robót ogółem wyniosła 5 601 536,45 zł i można powiedzieć, że jest to jedna z najpoważniejszych, zeszłorocznych inwestycji, a kolejne przed nami, jak choćby remont ulicy 1 Maja – mówi rzecznik UM, Anita Tyszkiewicz – Zimałka.
W wydarzeniu wzięli również udział przedstawiciele władz miasta: prezydent Mirosław Lenk, przewodniczący Rady Miasta – Tadeusz Wojnar i Mariola Isańska-Matela – naczelnik Wydziału Inwestycji i Urbanistyki UM, a także poseł na sejm RP Henryk Siedlaczek oraz starosta raciborski Adam Hajduk. Niestety ze względu na ważne obowiązki służbowe, nie przybył nikt z przedstawicieli Głównej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz Zarządu Dróg Wojewódzkich.
Pojawiła się za to Bożena Gocha, mieszkająca w domu położonym na rogu ulic Głubczyckiej i Mariańskiej, która jest niezadowolona z efektów przebudowy skrzyżowania. Mieszkanka Raciborza narzeka na skutki w postaci pęknięć ścian domu, w którym mieszka. Szkody, jej zdaniem, są wywołane zbyt dużym natężeniem ruchu w tym miejscu oraz równie dużą prędkością przejeżdżających samochodów, zwłaszcza tirów i ciężarówek, które nie mieszcząc się na powierzchni drogi, najeżdżają na chodnik, co pogłębia szkody.
– Skarżę się nie tylko ja, ale również okoliczni mieszkańcy i właściciele nieruchomości. Walczymy z Generalną Dyrekcją Dróg już od 20 lat, prosząc o znalezienie jakiegoś rozwiązania, ale ciągle nas zbywano, obiecując, że przebudowa skrzyżowania załatwi sprawę, a tymczasem budynek nadal ulega wstrząsom. Rozmawiałam też z wiceprezydentem Wojciechem Krzyżekiem, ale niestety spóźniłam się o kilka dni, bo rondo zostało już odebrane po remoncie – mówi zawiedziona Bożena Gocha.
Prezydent Lenk osobiście wysłuchał zastrzeżeń i uwag pani Bożeny oraz zaproponował, żeby w jego imieniu wzięła udział w uroczystym otwarciu skrzyżowania i przecięła wstęgę zamiast niego. Obiecał także, że w newralgicznym punkcie skrzyżowania znajdą się betonowe słupki, które zmuszą kierowców do zdjęcia nogi z pedału gazu. Pani Bożena przystała na propozycję prezydenta i przecięła wstęgę wraz z posłem Henrykiem Siedlaczkiem.
W najbliższym czasie efekty przebudowy skrzyżowania będą jeszcze oglądać przedstawiciele Głównej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz Zarządu Dróg Wojewódzkich, których zabrakło na dzisiejszym uroczystym otwarciu. Jak powiedział nam prezydent Mirosław Lenk, osoby te miały ważną naradę w stolicy.
Iwona Świtała
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany