List do redakcji. Marek Labus odpowiada prezesowi miejskiej spółki R3

- W związku z publikacją w dniu 31.10.2023 materiału Oświadczenie spółki Raciborskie Centrum Recyklingu R3 Racibórz sp. z o.o. wnoszę o zamieszczenie poniższego sprostowania - napisał do Marek Labus, były członek rady nadzorczej ZZO w Raciborzu.
1. Adresatem listu otwartego był Prezydent Miasta, a nie spółka R3. Skoro jednak głos zabrał Prezes zarządu spółki, to powinien przynajmniej być merytoryczny. A nie jest. Panie Makowski w żadnej spółce prawa handlowego, również w tej z udziałem samorządu, nie działa organ założycielski. Pojęcia takiego nie definiuje ani kodeks spółek handlowych, ani ustawa o gospodarce komunalnej więc czemu wmawia Pan opinii publicznej, że taki organ działa w spółce R3? Co do kontroli nad spółkami miejskimi sprawowanej przez Prezydenta Polowego, to niech Pan Prezes będzie choć odrobinę poważny. Jaką kontrolę może sprawować ktoś, kto np. wielokrotnie udowodnił, że nie potrafi prawidłowo podnieść kapitału zakładowego spółki, za to potrafił w tej sprawie wielokrotnie okłamywać opinię publiczną, radnych a nawet KRS?
2. Wyśmiewanie tego, iż podpisałem się „manager” jest kuriozalne. Krytykuje Pan Prezes pisownię czy kompetencje? Dla przypomnienia: Menedżer, także menadżer (ang. manager) – osoba, której podstawowym zadaniem jest realizacja procesu zarządzania – planowanie i podejmowanie decyzji, organizowanie, przewodzenie – motywowanie. Posiadam adekwatne wyksztalcenie oraz doświadczenie zawodowe, które uprawnia mnie do podpisywania się „manager”. Czy Pan okaże swoje wykształcenie, kompetencje i poprze to stosownymi dokumentami? Czy to też tajemnica spółki i Prezydenta Polowego, który Pana wskazał do objęcia stanowiska prezesa zarządu? Informacyjne: osobiście opracowałem i wdrożyłem zasady wynagradzania członków organów raciborskich spółek. Przekonałem ówczesnego Prezydenta Mirosława Lenka, by jako Zgromadzenie Wspólników zgodził się, aby rady nadzorcze mogły umieszczać w umowach z prezesami opcjonalne, przewidziane prawem benefity (stosowne uchwały są zamieszczone w BIP UM). Więc jeśli Pan Prezes Makowski ma takie benefity w umowie, którą uważa za tajną, to ma je pośrednio dzięki mnie. Czy z tego powodu Prezes Makowski też podważa moje kompetencje?
3. Oczywiście, że prawdziwe jest stwierdzenie, iż składowisko może obecnie legalnie działać dzięki zawartej umowie PPP, ponieważ czynnikiem koniecznym do uzyskania pozwolenia zintegrowanego było posiadanie sortowni śmieci, którą, żeby nie przywoływać nazwy firmy, wybudował PARTNER PRYWATNY, z którym miasto podpisało umowę PPP (po długim i zgodnym z prawem postępowaniu, dotyczącym wyboru PARTNERA).
Spółka ZZO nie jest stroną tej umowy, tylko na mocy aneksu kooperuje z PARTNEREM PRYWATNYM. Umowa PPP przewiduje tryby rozwiązywania konfliktów i sporów między Partnerami. Z pewnością nie obejmuje to wystąpień prasowych prezesa zarządu spółki, rzucającego oskarżenia. To, że Ratusz pozwala na radosną twórczość Prezesa Makowskiego w tym zakresie w lokalnych mediach, jest tylko kolejnym dowodem na brak odpowiedniego nadzoru właścicielskiego.
4. Oczywiście prawdą jest, że składowisko obecnie zasypuje się odpadami w szybszym tempie. Arytmetyka jest prosta, jeśli Partner Prywatny może zgodnie z umową PPP złożyć do 26 tys. ton rocznie a spółka podpisała dodatkowo na ten rok umowy poza PPP na ok 20 tys. ton rocznie z innymi podmiotami i może jeszcze aneksy zawierać, to jeśli się będzie przestrzegać umów, na składowisko trafi o wiele więcej śmieci niż przewidywano. A to skróci okres użytkowania składowiska. W teoretyczne zapewnienia Pana Makowskiego i Pana Prezydenta, że będzie inaczej, mało kto wierzy. Czy Prezes Makowski ma jakieś urzędowe dokumenty (poza sprawozdaniami tzw. „wąchaczy”) na to, że za „kryzys odorowy” odpowiada PARTNER PRYWATNY? Swoja drogą, dlaczego urzędnicy miejscy dają się tak potulnie zniżać do roli „obwąchiwaczy” składowiska odpadów? Czy posiadają w tym zakresie badania lekarskie dopuszczające do takiej pracy?
5. Jak już podał publicznie Prezydent Polowy, PARTNER PRYWATNY może składać odpady na wysypisko po cenie 200 zł za tonę poniżej cen rynkowych (a Prezes Makowski pisze do redakcji, że spółka po takich cenach odpadów nie przyjmuje) to komu wierzyć? Jeden i drugi pokazywali już, że potrafią oszczędnie gospodarować prawdą. Zapisy w umowie PPP wskazują, że to tym razem Prezes Makowski manipuluje faktami. Oczywiście, że PARTNER PRYWATNY ma taką możliwość, by składać odpady z bonusem cenowym, jednak musi złożyć odpowiednią ilość ton, bo im więcej składa, tym cena jest niższa (cena, o której mówił Prezydent dotyczy ilości ok. 20 tys. ton rocznie). Jest to jednak tak obliczone, by nie powodować straty dla spółki składowiska. Ta kooperacja z PARTNEREM PRYWATNYM nie była chyba niekorzystna Panie Prezesie Makowski, skoro poprzedni zarząd zdołał, bez pomocy miasta, całkowicie unowocześnić i wyremontować budynki biurowe spółki (z czego Pan korzysta) oraz rozbudować kwatery składowiska. A wtedy nie przyjmowano odpadów od spółki z Warszawy. Jeśli się ujawnia cenę, po której składa odpady PARTNER PRYWATNY, to dlaczego Prezes Makowski ukrywa ceny jakie otrzymała spółka z Warszawy? Miasto ma szereg benefitów z umowy PPP. Nie musiało budować za wiele milionów sortowni (zrobił to na swój koszt PARTNER PRYWATNY), po 20 latach miasto przejmie sortownie za 1 zł. Miasto ma też zagwarantowane na 20 lat stałe ceny sortowania odpadów zmieszanych i jeśli odda do sortowania 20 000 ton odpadów rocznie, to ma obecnie cenę niższą o ok 300 zł na tonie od rynkowej (wg prawnika PARTNERA PRYWATNEGO). Umowa PPP była badana przez wiele instytucji, w tym przez NIK. Nic mi nie widomo, by te kontrole stwierdziły, że są w niej zawarte tylko benefity dla PARTNERA PRYWATNEGO kosztem miasta i spółki ZZO (obecnie R3). Jeśli Prezes Makowski natrafił jednak ta takie zapisy w umowie to powinien to zgłosić organom spółki, a przede wszystkim organom ścigania.
6. Oczywiście, że widzę różnicę między obecnym statusem Mirosława Lenka i Sebastiana Bacy. Wg obowiązujących przepisów Pan Baca, jako wójt Branic, koordynujący gospodarkę odpadami swojej gminy nie powinien być członkiem rady nadzorczej raciborskiej spółki R3, a Mirosław Lenk powinien jako radny i obywatel dostać odpowiedź na zapytanie o publiczną informację dotyczącą spółki R3.
7. Prezesie Makowski, w okresie, kiedy byłem członkiem rady nadzorczej ZZO, to ówczesny prezes nie wypisywał bzdur do prasy, nie wyzywał obywateli od frustratów, odbywał kursy i szkolenia w zakresie działalności spółek prawa handlowego, nie kupował, nie leasingował luksusowych samochodów osobowych do użytku służbowego dla siebie i osób z zewnątrz spółki (zresztą rada by na to nie pozwoliła), chodził na spotkania z radnymi i na sesje rady miasta, udzielając rzeczowych informacji. Przede wszystkim ówczesny zarząd nie zawierał umów z firmami spoza PPP, zezwalających na składowanie podobnej ilości odpadów w podobnej cenie co ma zagwarantowane PARTNER PRYWATNY. Wtedy spółka ZZO nie zlecała na swój koszt analizy finansowej klubu piłkarskiego ani nie opracowywała dla niego planów ratunkowych. Wtedy umowy podpisywane przez spółkę miały wymagane zgody rady nadzorczej i wspólnika, a spółka nie łamała przepisów dotyczących informacji publicznej. Czy obecny zarząd i rada nadzorcza mogą też to o sobie powiedzieć?
Marek Labus, lekarz, manager, były członek rady nadzorczej ZZO
Komentarze (0)
Dodaj komentarz