Raciborski jarmark bez petard? Jakie jest wasze zdanie?
W Urzędzie Miasta trwa właśnie dyskusja nad tym, czy Miasto Racibórz powinno zezwalać na to, by w trakcie zimowego jarmarku, a konkretnie w okresie pomiędzy Świętami Bożego Narodzenia a Sylwestrem na płycie rynku były sprzedawane petardy hukowe i świetlne - pisze radny powiatowy Dawid Wacławczyk.
Argumenty ZA wysuwają kupcy, którzy w oczywisty sposób widzą w tym swoje zyski. Dla realnej oceny sytuacji należy jednak dodać, że w wyniku porozumienia zawartego przed laty z poprzednimi władzami nie wnoszą oni żadnych opłat na rzecz budżetu miejskiego.
Argumenty PRZECIW wysuwają radni i część mieszkańców, którzy zauważają, że jarmarki bożonarodzeniowe w całej Europie kończą się 23 grudnia, a dodatkowo podkreślają, iż na głównym placu miasta nie powinno się urządzać zwykłego targowiska, którym swoim asortymentem ani estetyką nie wpływa pozytywnie na wizerunek miasta ani wśród mieszkańców, ani wśród turystów. Ich zdaniem na jarmarkach jest miejsce na gastronomie i garmażerie lokalną, wyroby rzemieślnicze, rękodzieło, miody, wędliny, choinki (ale tylko naturalne) oraz pamiątki z całego świata.
Od lat pretensje zgłaszają też starsi mieszkańcy okolic rynku, którzy narażeni są na skutki zabaw petardami hukowymi przez młodzież, która kupuje je za kilka złotych i od razu po zakupie urządza zabawy w straszenie siebie i przypadkowych przechodniów. Przeciw są także właściciele zwierząt oraz organizacje zwierzęce i ekologiczne wskazujące na to, iż petardy nie tylko straszą zwierzęta, ale też wpływają ujemnie na jakość powietrza.
Ja jestem przeciwny z każdego w powyższych powodów. A jakie jest wasze zdanie?
Dawid Wacławczyk
Komentarze (0)
Dodaj komentarz