U progu tajemnicy - premiera

Przy wypchanej po brzegi sali widowiskowej Strzechy odbyła się dziś premiera nowego filmu Ewy Wawocznej i Adriana Szczypińskiego pt. U progu tajemnicy. W aktorów tradycyjnie wcielili się wychowankowie Koła Filmowego Młodzieżowego Domu Kultury, na co dzień uczniowie SP 1.
Scenariusz filmu powstawał cztery miesiące, a jego konstrukcję fabularną oparto na brytyjskim filmie grozy Dead of Night z 1945 roku. Zdjęcia rozpoczęto w połowie stycznia. W rolę aktorów, podobnie jak w poprzednich produkcjach wcielili się uczniowie klas 1-6 z SP nr 1 w Raciborzu.
- To szósty film Koła Filmowego MDK, a przy tym najdłuższy, najtrudniejszy i najbardziej pracochłonny. Epizody rozrastały się w miarę pisania scenariusza. Sceny nagrywano m.in. w studio fotograficznym, w Pałacu w Wojnowicach, w tworkowskim młynie i raciborskim Muzeum - mówi Adrian Szczypiński, operator, montażysta, współscenarzysta i współreżyser w jednej osobie. - Były też liczne plenery na Łężczoku i Arboretum Bramy Morawskiej - dodaje Ewa Wawoczny, współscenarzystka i współreżyserka, odpowiadająca również za scenografię, kostiumy i produkcję. Motywy ekologiczne są nieprzypadkowe. 80-minutową produkcję współfinansowali: Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach oraz Młodzieżowy Dom Kultury.
U progu tajemnicy to zupełnie nowy pomysł. Poprzednie filmy oparto przede wszystkim na wątkach historycznych i legendarnych (np. Przepowiednia czy Sekret starej księgi), teraz nie chciano powielać starych koncepcji. - Nie chcieliśmy się powtarzać, dlatego uznaliśmy, że pokażemy coś nowego. Zdecydowaliśmy, że wpleciemy w fabułę elementy ekologiczne, bo tego jeszcze w naszych filmach nie było. Nieprzypadkowo też na główną bohaterkę wybraliśmy przyrodniczkę Florę Faunowską. Dziewczyna wspólnie z przyjaciółmi walczy ze złym człowiekiem, który niszczy przyrodę - zdradza Ewa Wawoczny.
- Śmiejemy się z Ewą, że tworzymy nowy gatunek filmowy - horror ekologiczny, choć ja wolę mniej zaczepną nazwę, mianowicie kino grozy, kojarzące się raczej z klasyką, na której się przecież wzorujemy. Pozwoliliśmy sobie nawet na użycie oficjalnego, polskiego tytułu filmu Dead of Night, który u nas nosił właśnie tytuł U progu tajemnicy. A skąd to łączenie grozy z ekologią? Tak było z każdym filmem Koła Filmowego MDK. Ewa zawsze dba o aspekty poznawcze i edukacyjne, a mnie ciągnie w stronę czysto filmową. Jakoś udaje się nam to pogodzić, choć kilka moich zbyt śmiałych pomysłów Ewa musiała wykreślić, z racji wieku naszych aktorów i przyszłych widzów filmu - wyjaśnia Adrian.
Film podobnie, jak wcześniejsze dzieła raciborskich aktorów, obfituje w efekty specjalne i cyfrowe manipulacje. - Najtrudniejsze do zrealizowania były te udające rzeczywistość, które dla widza muszą pozostać niezauważone. Przykładem może być scena u dentysty, czy epizod z młynem w Tworkowie. Są też nagłe zmiany pór roku - mówi Adrian Szczypiński.
Kilkudziesięciu młodych aktorów z radością wzięło udział w tym nietypowym przedsięwzięciu. Choć praca na planie wymaga talentu, skupienia i uciążliwego, wielokrotnego powtarzania tych samych ujęć, ich zapał nie stygnie. - Gra w filmie to przyjemność, oderwanie się od codzienności, szansa na zrobienie czegoś innego, niż zwykle - stwierdza Dominika Klimek.
Premiera filmu odbyła się z wielką pompą. Sześćdziesięciu trzech wychowanków koła otrzymało płyty dvd oraz plakaty filmowe. Rozdano również statuetki "Złotych lwiątek". Otrzymali je: Kamila Smyk, Michał Szymański, Zuzanna Kolowca, Adrianna Czopek, Łukasz Chrupajło i Kamila Krukowska. Podczas uroczystości podziękowano również dobrodziejom Koła, zaangażowanym w powstanie produkcji. Owacjom nie było końca.
Producentami filmu są Młodzieżowym Dom Kultury w Raciborzu oraz SP 1.
IŚ, w
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany