Sąd Diecezji Opolskiej i prokurator wzięli pod lupę byłego proboszcza z Chałupek

Krzyżanowicki komisariat policji pod nadzorem raciborskiej Prokuratury Rejonowej bada doniesienie w sprawie byłego proboszcza z Chałupek.
Ks. Rafał C., trwając w zuchwałym nieposłuszeństwie wobec swojego Biskupa, odwiedza klasztory w Polsce, twierdząc, że został suspendowany niesłusznie i oczernia ks. bp. Czaję wobec osób należących do instytutów zakonnych, w których jest podejmowany - czytamy w ostrzeżeniu podpisanym przez kanclerza opolskiej Kurii, ks. Wojciecha Lippę. Sprawa, jak się okazuje, zawędrowała do raciborskiej Prokuratury Rejonowej.
***
Ks. Rafała C. wprowadzono na urząd proboszcza parafii św. Anny w Chałupkach 14 grudnia 2008 r., a odwołano w zeszłym roku. Co ciekawe, majowy komunikat kurii wspomina tylko o mianowaniu nowego chałupeckiego duszpasterza, Ks. Joachima Ottingera, który przyszedł z Nieznaszyna. Nie ma słowa o jego poprzedniku. Próżno też szukać o nim wzmianki w dostępnym na stronie diecezji wykazie księży opolskiego kościoła. - Ponoć mieszka w Jastrzębiu - mówią wierni. Ktoś widział w czeskiej telewizji mszę św. z Karwiny i jest pewny, że ksiądz Rafał stał za stołem ofiarnym.
Bohater ostrzeżenia biskupa Czai pochodzi z Kędzierzyna-Koźla, święcenia przyjął w maju 1997 r. Posługiwał po nich w Opolu i Dobrzyniu Wielkim. W Chałupkach w gminie Krzyżanowice - jak słyszymy - z początku nikt nie miał zastrzeżeń do księdza. Potem na plebanii zaczął się pojawiać jego kolega. Często ze sobą przebywali. Coś zaczęło się psuć w relacjach duszpasterza z wiernymi. Niektórzy z nich zaczęli nawet chodzić do kościoła w czeskim Bohuminie. Proboszcz C. nie budził ich zaufania.
Dziś słychać wspomnienia, że ks. Rafał ma gadane, że lubi pieniądze, że dużo podróżował z kolegą, w tym do Brazylii (twierdził, że jedzie po relikwie), że wiosną 2018 r. obiecał doprowadzić dzieci do I komunii św. i na tym zakończyć posługę. Ludzie wspominają też, że przyjechał biskup i przywoływał księdza do porządku.
To "gadane" księdza Rafała najwyraźniej nie podoba się ordynariuszowi opolskiemu. - OSTRZEŻENIE - Biskup Opolski, Andrzej CZAJA, informuje, że suspendowany w maju br. kapłan diecezji opolskiej, ks. Rafał C., trwając w zuchwałym nieposłuszeństwie wobec swojego Biskupa, odwiedza klasztory w Polsce, twierdząc, że został suspendowany niesłusznie i oczernia ks. bp. Czaję wobec osób należących do instytutów zakonnych, w których jest podejmowany. Przeciwko ks. C. zostało wszczęte w bardzo poważnych sprawach wstępne dochodzenie, prowadzone przez Sąd Diecezji Opolskiej. Równolegle część spraw, będąca pospolitymi przestępstwami w rozumieniu polskiego prawa karnego, podjęta została przez Policję w Opolu i Chałupkach, ostatniej parafii posługi ks. C. Biskup Opolski przestrzega przed podejmowaniem ks. C., posiadającego wielką zdolność przekonywania i zjednywania ludzi, którymi manipuluje dla osiągnięcia niegodziwych celów oraz prosi o wszelkie informacje, dotyczące pobytu ks. Rafała C. w poszczególnych domach zakonnych, dla zapobieżenia dalszym kłamstwom i zgorszeniu, a także dla postępu w sprawiedliwym procesie, toczonym przeciwko niemu - czytamy w dokumencie z dnia 18 czerwca 2019 r. podpisanym przez kanclerza Kurii ks. Wojciecha Lippę.
Po jego publikacji w internecie, ks. Rafał zadzwonił do redakcji. Przekonywał, że biskup narusza jego dobre imię, zapewniał, że ma "odpowiednie" dokumenty i podzieli się nimi z redakcją. Jak dotąd nic nie przesłał. Poprosiliśmy Rafała C. o kontakt mailowy, żeby na piśmie zadać mu pytania z nadzieją na pisemne odpowiedzi. Obiecał, że odezwie się na redakcyjną skrzynkę. Zastrzegł jednak, że jest ostrożny, bo ktoś włamuje się do jego maili i telefonu. Zapowiadał założenie nowego konta e-mail. Kontaktu jednak nie nawiązał. Kiedy był na parafii, jak wspominają wierni, też opowiadał, że ktoś go obserwuje a nawet włamuje na plebanię. - Na kazaniach dawał do zrozumienia, że jest prześladowany - słyszymy w Chałupkach.
Do Prokuratury Rejonowej w Raciborzu wpłynęło pismo podpisane przez członka rady parafialnej dotyczące przywłaszczenia środków pieniężnych z ofiar. To przestępstwo opisane w art. 284§2 kodeku karnego (kto przywłaszcza sobie powierzoną mu rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5). 3 czerwca krzyżanowicki komisariat policji wszczął dochodzenie w tej sprawie. - Czynności trwają od miesiąca. Nikomu nie postawiono zarzutów - zastrzega prokurator Mariusz Klekotka, szef raciborskich śledczych. Dodaje, że chodzi o 5840 zł. Wierni, z którymi mieliśmy okazję rozmawiać, wspominają, że ksiądz obiecał remont dachu i inne prace. Ludzie wrzucali do koszyczka, bo mieli zaufanie. Dopytywali o rozpoczęcie inwestycji, ale wciąż słyszeli o różnych przeszkodach. Kiedy ksiądz odszedł z parafii, okazało się, że w kasie jest pusto.
Nowy proboszcz ma dobre relacje z wiernymi. - Widać, że coś robi - słychać na wsi. Część wiernych zamiast do Bohumina znów chodzi do kościoła w Chałupkach. - Nowy farorz jest w porządku - tłumaczy jeden z nich.
Suspensa to w Kościele katolickim kara pozbawiająca osobę duchowną prawa pełnienia funkcji.
Sprawę w Gościu Niedzielnym komentuje rzecznik opolskiej kurii - czytaj [TUTAJ]
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany