Diagnostyka potrzebuje diagnozy. Spór wokół dostępności do badań w raciborskim szpitalu
Lekarze skarżą się na brak dostępności do badań USG w raciborskim szpitalu, radna powiatowa Katarzyna Dutkiewicz wskazuje, iż sytuacja ta każe mocno wątpić w bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów, dyrektor lecznicy uspokaja, starostwo ujawnia treść korespondencji, a firma Tomma, do której zwróciliśmy się o komentarz, milczy. Co się dzieje z zabezpieczeniem badań diagnostycznych w raciborskim szpitalu?
- W związku z funkcjonowaniem w Szpitalu Rejonowym w Raciborzu wydzielonego ze struktur szpitalnych i prowadzonego przez podmiot prywatny a strategicznego dla placówki Zakładu Diagnostyki i Terapii, bardzo proszę o odniesienie się do następujących informacji. Zaniepokojenie wzbudzają docierające sygnały, że począwszy od grudnia 2018 r. Zakład nie zabezpiecza na popołudniowych i nocnych dyżurach lekarzy, którzy są niezbędni do prawidłowego procesu diagnostycznego, zwłaszcza na etapie przeprowadzania badań ultrasonograficznych. Według moich informacji dochodzi wręcz do sytuacji, w której po południu badania USG po prostu nie można wykonać a w przypadkach tzw. „ostrych” odpowiedzialność za ten typ badania przerzuca się na personel pomocniczy (pielęgniarki, technicy radiologii) oraz teleradiologów (czyli lekarzy, którzy dokonują oceny obrazu badania poza Raciborzem, po przesłaniu wyników badania drogą elektroniczną, bez kontaktu z pacjentem, co ma szansę sprawdzić się w sytuacji diagnostyki planowanej i profilaktycznej, ale z całą pewnością stanowi element potencjalnego ryzyka w dynamicznych przypadkach nagłego zagrożenia zdrowia i życia). Sytuacja ta każe mocno wątpić w bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów naszego powiatu - konkluduje radna Katarzyna Dutkiewicz.
Dalej w interpelacji są pytania:
1. Czy prawdą jest, że w ZDiT brak lekarzy do wykonywania badań USG, jeśli zaś tak – to jak dyrektor szpitala zabezpieczył interes pacjentów w kontekście ograniczonej możliwości wykonania tego typu badania?
2. Czy prawdą jest, że w zamian badania USG proponuje się pacjentom wykonanie wysokokosztowego, wysokospecjalistycznego i co najważniejsze - nieobojętnego dla zdrowia (naświetlenie) badania tomografem komputerowym?
3. Czy prawdą jest, że odpowiedzialność za przeprowadzenie badania USG w trybie pilnym przerzucana jest na techników i pielęgniarki, które mają odpowiadać za bezpieczeństwo pacjenta w przypadku braku lekarza? Co w takiej sytuacji z odpowiedzialnością za ewentualne powikłania, np. reakcja alergiczna po podaniu tzw. kontrastu?
4. Czy problem ten jest znany Panu Staroście? Czy prawdą jest, że na ręce Starosty Raciborskiego trafiło pismo środowiska medycznego opisującego ten problem?
- Przypomnę, że wydzielenie ZDiT ze struktur organizacyjnych raciborskiego szpitala odbyło się przy wyraźnym sprzeciwie personelu oraz Klub Radnych PiS Rady Powiatu Raciborskiego poprzedniej kadencji. Dyrektor szpitala podpisał jednak ostatecznie umowę z firmą zewnętrzną zapewniając przy tym, że to najlepsze zabezpieczenie interesów pacjentów. Umowa ta, jak mniemam, wiąże obustronnie dlatego też chciałabym dowiedzieć się jak jej zapisy i bezpieczeństwo pacjentów mają się do powyższych doniesień - kończy radna Dutkiewicz.
O komentarz w sprawie już 19 grudnia zwróciliśmy się do firmy Tomma. Jak dotąd nie otrzymaliśmi odpowiedzi. Do problemu na grudniowej konferencji prasowej odniósł się dyrektor szpitala. – Wyjaśniamy to co zgłaszają nam lekarze i w wielu przypadkach nie pokrywa się to z tym, co pani radna pisze – stwierdził szef lecznicy. – Pacjenci mogą być jednak spokojni, gdy badanie nie będzie możliwe u nas, to mamy podpisane stosowne umowy z innymi podmiotami, co gwarantuje jego wykonanie. Jedyną niedogodnością jest wtedy konieczność przewiezienia pacjenta w inną lokalizację – dodał.
Starosta również wyjaśnia sprawę. Udostępniono korespondencję pomiędzy lekarzami a dyrekcją szpitala oraz pisma, jakie otrzymały władze powiatu. Można się z nimi zapoznać [tutaj].
opr. waw
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany