Chcieliście kopalnię, to macie

Kopalnia „Ruda” chce rozszerzyć obszar eksploatacji o 40 hektarów i zwiększyć wydobycie. Czy drogi w Kuźni Raciborskiej to wytrzymają? Władze gminy mają wątpliwości. – Transport będzie determinował wszystko. Musimy wziąć pod uwagę zdanie mieszkańców – mówił podczas ostatniej sesji przewodniczący Manfred Wrona.
Do Urzędu Miejskiego w Kuźni Raciborskiej wpłynął wniosek Zarządu spółki „Mixt” z siedzibą w Górażdżach - Choruli o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego dla Kopalni Surowców Mineralnych „Ruda”, która jest położona na terenie trzech wsi: Budzisk, Turza i Rudy. Zarząd kopalni planuje rozszerzenie obszaru eksploatacji o 40 h. Władze gminy stoją przed nie lada dylematem. Z jednej strony zwiększone wydobycie gwarantuje między innymi większe wpływy z podatków, rozwój rekreacji oraz uporządkowanie gospodarki wodnej na terenie zbiornika. Z drugiej oznacza, że po drogach na terenie gminy będzie się poruszać więcej samochodów transportujących kruszywo.
– Czy planujecie inną drogę transportu? – pytał podczas sesji radny Antoni Głowski. – Nie ma innej drogi – usłyszał w odpowiedzi od członków zarządu: dyrektora Wernera Jonka, Zygmunta Kotuli i Alfreda Pasonia. – Dlaczego przez drogę w Siedliskach, gdzie jest ograniczenie do 12 ton, przejeżdża cały transport. Jeśli droga będzie uszkodzona, to kto pokryje koszty? – pytała retorycznie radna Aleksandra Bartoń.
Każdego dnia na drogi na terenie gminy wyjeżdżają ciężarówki załadowane kruszywem. Łącznie wywożą od 2,5 do 3 tys. ton na dobę. Drogi i mosty nie wytrzymują takiego obciążenia. Przewodniczący Manfred Wrona żałował, że na spotkaniu nie ma policji. – Ile towaru ładujecie? Niedawno policjant złapał kierowcę, który miał przy sobie 2 kwity. Oczywiście zapłacił mandat i pojechał dalej – relacjonował Wrona. – Ale my mamy wagę. Wszystko odbywa się zgodnie z przepisami – zapewniali członkowie zarządu. – Ale my nie mamy wagi w Rudach – uciął przewodniczący.
– W dyskusji dużą rolę będą odgrywały wprowadzone w tym roku przepisy o współfinansowaniu inwestycji drogowych. My, jako samorząd, będziemy musieli partycypować w kosztach. Tu chodzi o duże pieniądze – przypomniała brutalną prawdę burmistrz Rita Serafin. – Drogi i tak trzeba będzie remontować. A my w tym pomożemy – zapewniał zarząd.
Przewodniczący Manfred Wrona dodał, że w batalii o remont drogi nr 425, ze strony Urzędu Marszałkowskiego zawsze pada ten sam argument: uruchomiliście kopalnię, to teraz macie. Zapewnił, że nie dopuści, by głosowanie nad projektem przebiegało w atmosferze konfliktu. – Tu nie chodzi o kampanię wyborczą – podkreślał Wrona. – My musimy wziąć pod uwagę opinie mieszkańców. Dopiero po spotkaniu z nimi czeka nas brutalne głosowanie – dodał. Władze gminy mają czas na podjęcie decyzji do czerwca przyszłego roku.
MaS
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany