Strażacka doba pełna wyzwań: czad, fałszywy alarm i pożary w Raciborzu

Mieszkanie z czadem, mężczyzna na parapecie, podpalenie skrzynki elektrycznej i pożar kuchni – to bilans strażackich interwencji z soboty 3 maja na terenie powiatu raciborskiego.
Najpierw, o godzinie 13:07, służby zostały wezwane na ulicę Lwowską w Raciborzu, gdzie zadziałał czujnik tlenku węgla. Detektor potwierdził obecność groźnego gazu. Strażacy przewietrzyli mieszkanie i po ponownych pomiarach wykluczono dalsze zagrożenie.
Trzy godziny później, o 16:05, alarm podniosło nadleśnictwo w Kuźni Raciborskiej, informując o zadymieniu w lesie. Na miejscu nie stwierdzono jednak oznak pożaru – zgłoszenie zakwalifikowano jako fałszywe.
O godzinie 16:38 straż pożarna interweniowała przy ulicy Hetmana Jana Zamoyskiego w Raciborzu, gdzie mężczyzna siedział z nogami na zewnątrz na parapecie okna. Na widok ratowników wszedł samodzielnie do środka, gdzie został przekazany służbom.
Wieczorem strażacy otrzymali dwa kolejne wezwania. O 21:05 zgłoszono zadymienie na klatce schodowej przy ulicy Pszczyńskiej w Raciborzu. Jak się okazało, doszło tam do podpalenia skrzynki elektrycznej. Pożar wygasł przed przybyciem strażaków, którzy przewietrzyli budynek i sprawdzili stężenie niebezpiecznych gazów – zagrożenia nie stwierdzono. Straty oszacowano na 10 tysięcy złotych.
Najpoważniejsze zdarzenie miało miejsce o 21:23 przy ulicy ks. Józefa Londzina w Raciborzu. Paliła się zabudowa kuchenna w mieszkaniu na czwartym piętrze. Strażacy ewakuowali psa, któremu podano tlen i przekazano właścicielom. Pożar został ugaszony, mieszkanie i klatka schodowa przewietrzone, a po kontroli jakości powietrza lokatorzy mogli wrócić do mieszkań. Straty oszacowano na 30 tysięcy złotych.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany