Każdy powinien dmuchać w alkomat

Po głośnej interpelacji w sprawie mandatów zależnych od zamożności karanego, poseł Henryk Siedlaczek (PO) nadal szuka nowych rozwiązań dla policji. Tym razem, na forum Sejmu, zgłosił postulat obowiązkowych badań trzeźwości przy każdej kontroli drogowej. -Zrujnują nas ustniki - odpowiada policja.
Poseł Henryk Siedlaczek, reprezentant ziemi raciborskiej, zawojował niedawno ogólnopolskie media swoją interpelacją na temat wysokości mandatów. Chciał, by ich kwota zależna była od stopnia zamożności karanego, a więc Doda, jak pisały media, powinna płacić znacznie więcej od ubogiego emeryta. Teraz poseł uważa, że przy każdej kontroli drogowej wszyscy kierowcy, a więc Doda czy emeryt, powinni dmuchać w alkomat. W tej sprawie zgłosił poselską interpelację.
- Od kilku lat w Polsce notuje się - wg danych Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego - powolny spadek liczby nietrzeźwych kierowców - sprawców wypadków drogowych. Te zmiany cieszą, ale kiedy porównamy sytuację w Polsce z krajami UE (np. z Czechami), okaże się, że na polskich drogach nadal nie jest bezpiecznie. (...) Policja w Polsce ma możliwość sprawdzenia w każdym momencie trzeźwości uczestnika ruchu drogowego, ale nie jest to obligatoryjny obowiązek, jaki towarzyszy rutynowym kontrolom drogowym - mówił poseł.
Dodał, że podobają mu się czeskie rozwiązania, wprowadzone z początkiem tego roku. Zgodnie z nimi, każdy musi w Czechach dmuchać w alkomat jeśli zostanie zatrzymany do kontroli. - Dodatkowo czeska policja otrzymała 400 certyfikowanych urządzeń marki Dräger, których pomiary są w większości uznawane przez sąd za wiarygodne. O przeprowadzaniu takich testów będzie w dalszym ciągu decydował funkcjonariusz - dodał Siedlaczek i zapytał na koniec, czy resort rozważy możliwość wprowadzenia w Polsce obligatoryjnej kontroli trzeźwości kierowcy przy okazji rutynowej kontroli drogowej i od kiedy wprowadzenie takiego rozwiązania będzie możliwe w praktyce?
Policja uznała, że pomysł posła jest ciekawy, warty wprowadzenia w życie, ale jest jedno "ale", a mianowice koszty. W 2009 r. policja zbadała alkomatem blisko 43 proc. zatrzymanych do kontroli kierowców. Na ustniki wydała ponad 714 tys. zł. Obawia się, że jej budżet nie zniesie dodatkowego obciążenia finansowego jeśli dmuchać miałby każdy.
(waw)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany