Wampiry są teraz w modzie

Kiedyś były przedstawiane jako paskudne, śmierdzące i śmiertelnie groźne dla człowieka. Z czasem jednak wampiry, bo o nich mowa, zyskały cechy bardziej ludzkie – są ładne, mają uczucia i już nie chcą się żywic ludzką krwią. O wampirach opowiadała studentom PWZS w Raciborzu dr hab. Anna Germa z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Wampiry są wszędzie, to znaczy w literaturze i filmach. Lista tytułów książek czy filmów, których są bohaterami, ciągnęłaby się w nieskończoność. Wampiry – bohaterowie najnowszych książek i filmów mają wiele ludzkich cech, Mają emocje, są zakochani, płaczą, cierpią… Jako przykład doktor Germa przytoczyła sagę Zmierzch Stephanie Mayer, dodając że nie ma dobrego zdania ani o książce ani o filmie, a postać wampira – wegetarianina, który zrezygnował z picia ludzkiej krwi, wcale jej nie przekonuje.
Kolejną dziedziną, której możemy natknąć się na mniej lub bardziej sympatyczne wampiry są gry komputerowe. Współczesne „wampiry” wcale nie są tak niejednoznaczne złe jak były kiedyś. Do tego stopnia, że stały się nawet bohaterami bajek dla dzieci, Np. cykl 20 książek w wampirku Rydygierze, który przeżywa różne przygody czy pierwszy raz zakochuje się. Wampirka Rygygiera wymyśliła Angela Sommer – Bodenburg.
Zaczęły się też pojawiać książki z pogranicza horroru i fantasy. Można w nich spotkać tzw. wampiry czarnowstążeczkowe, czyli wampiry na odwyku, którego znakiem była właśnie czarna wstążeczka. Coś w rodzaju Klubu Anonimowych Wampirów. Jednak i taki wampir na odwyku musiał się od czasu do czasu w coś się wgryźć. Wampirom na odwyku służyły do tego owoce – burak (pewnie ze względu na kolor soku). Mogło też być jabłko lub marchewka…
Tymczasem mało kto pamięta, że ten współczesny, filmowo – książkowy ładnie wyglądający wampir wywodzi się od upiora. A te dawne wampiry wyglądały obrzydliwe (wszak były to ożywione trupy), śmierdziały a na dodatek sprowadzały na człowieka potępienie wieczne.
Definicja upiora księdza Jana Bohomolca z 1772 roku brzmiała - upiory, według mniemania, trupy z trumn powstające, na domy nachodzące, ludzi duszące, krew wysysające, na ołtarze łażące, je krwawiące, świece łamiące”. Obraz ten powielany był przez lata a w kulturze ludowej np. na Lubelszczyźnie w te złe upiory – potwory wierzono jeszcze w latach 60-tych XX wieku.
Upiory to były trupy ożywione przez diabła. Śmierdzące, bo nadgniłe już, ludziom krzywdę czyniące, bowiem krew wysysając pozbawiały takiego delikwenta duszy. Trzeba dodać, że dawniej wierzono, że dusza człowieka jest we krwi.
Oczywiście opatentowano wiele sposobów na pozbycie się wampirów – te najbardziej znane to: kołek, czosnek, szpadel, mak sypany do trumny (wampir zaczynał go liczyć, przegapiał godzinę, kiedy to mógł wyjść z trumny, robiło się jasno a następnej nocy cała historia z liczeniem powtarzała się).
Wampiry „powstały” gdy Kościół zakazał palić zwłoki zmarłych, których w zamian grzebano w ziemi. Spopielony trup miał nikłe szanse powstać z grobu i straszyć. Trupy grzebane w zmieni mogły, według wierzeń ludowych, czyniąc to bez problemu.
Co znamienne upiory męskie były zwykle obrzydliwe, cuchnące, dominowały i stosowały przemoc, także w dziedzinie seksu. Natomiast upiory kobiecie – wampirzyce – były zwykle nagie, piękne i kuszące. Kusiły mężczyzn by, na przykład, zabrać im nasienie i rodzić małe demonki.
Zmiana wizerunku z obrzydliwego upiora na niemal przystojnego wampira zachodził powoli a zapoczątkowano ją na początku XIX wieku, dokładnie około roku 1810. Ten bardziej nowoczesny wampir jest trudniej rozpoznawalny (ponoć jedyną oznaką są szare oczy) za to staje się łagodniejszy, działa w dzień i ponoć nie zwraca uwagi na płeć piękną, co jest tylko rodzajem kamuflażu.
Inna oznaka, po której niewadliwie można poznać wampira to śmiertelna bladość, czasami tylko ustępująca z jego lica, po tym, gdy napije się krwi dziewicy, bowiem krew dziewicy to podstawowe pożywienie wampirów.
Im bliżej współczesności tym wampiry są coraz bardziej ludzkie. W literaturze, a głównie w filmie pojawiają się wątki, ukazujące wampiry nie jako upiory, ale jako inną rasę – ludzi zmutowanych bakterią przywleczoną skądś z kosmosu. W ten sposób dochodzi do połączenia horroru z science fiction. Zresztą w latach 60-tych próbowano innego patentu – kręcono filmy pornograficzne z wampirami w rolach głównych, ale – jak zapewnia doktora Anna Germa – filmiki te były bardziej śmieszne niż podniecające.
Jednakże nawet wtedy, gdy wampiry zmienią swoja powierzchowność, są ładnie, modnie ubrane i wydają się przyjazne ludziom, każdy wampir to upiór. Ładny wygląd nie powinien się liczyć, bo w środku siedzi zło. I wszystkie pozostają drapieżnikami, polującymi na ludzi…
Wykład doktor Anny Gemry z Uniwersytetu Wrocławskiego nosił tytuł - Od potwora do amanta, czyli wampir w kulturze i literaturze. Na pytanie, skąd u tak anielsko wyglądającej osoby, (długie kręcone blond włosy i miły uśmiech) takie mroczne zainteresowania, lektorka odpowiedziała z u miechem, że zawsze interesowały ją takie dziwne istoty a jej zainteresowanie to nie tylko upiory, ale także wilkołaki czy strzygi. Dodała też, że tych postaci się nie boi i miewa spokojne sny, bo nie trzeba się bać wytworów naszej wyobraźni. Bardziej należy się obawiać psychopatów, których niemało chodzi po ziemi i może się okazać, że miły sąsiad, zapraszający nas na własnoręcznie ugotowany obiadek, może okazać się seryjnym mordercą wielu takich kobiet…
Wykładu wysłuchała Jolanta Reisch
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany