Nabór na metodyków numer 2

O zamieszaniu, jakie powstało wokół prowadzonego przez starostwo naboru na metodyków, dyskutowali radni na wczorajszej komisji oświaty. Temat wywołał Norbert Mika. - Tak ważna kwestia powinna być skonsultowana z gminami, przedstawiona na komisji oświaty - apelował do wicestarosty Andrzeja Chroboczka.
- Kilku moich nauczycieli zgłosiło chęć, by być koordynatorami. A tu nagle uderzyła informacja, że starostwo robi nabór na metodyków i to na wszystkie etapy, nie tylko ponadgminazjalny. Ci nauczyciele, którzy dokumentację złożyli, musieli przekierowywać swoje wnioski do starostwa. Nie wszyscy śledzili stronę starostwa i musieli złożyć materiał przygotowany na koordynatora. Na ile pan to konsultował z gminami - dopytywał Mika Chroboczka. - Podejdziemy do tego tematu jeszcze raz. Faktycznie na 6 kandydatów 5 to byli nauczyciele z miasta, więc pozostało mi przychylić się do prośby prezydenta, by z gmin też ktoś był - tłumaczył się wicestarosta.
Faktu, dlaczego sam nabór, jak i skład komisji konkursowej nie został skonsultowany z gminami nie mógł też zrozumieć Marek Kurpis. - Metodyka zatrudnia samorząd, w którego placówkach ten pracuje, a nie starostwo, więc powinno to być skonsultowane z wszystkimi gminami - mówił. - To wygląda teraz tak: my powołujemy, a wy sobie za niego płaćcie - zgodził się z nim Norbert Mika.
- Mówimy o metodykach, czyli najlepszych z najlepszych - kontynuował Marek Kurpis, sugerując, że taki nabór powinien być bardziej nagłośniony, upubliczniony i przemyślany. - Powinniśmy podejść do tego inaczej. Metodyków powołujemy na 3 lata, więc może warto najpierw wyłonić koordynatorów, którzy przez kilka miesięcy będą pracować i będą pełnić funkcję metodyków. Jeśli się sprawdzą, powołamy ich na kolejne 3 lata - zaproponował radny. - To, że nauczyciel przy komisji błyśnie, nie znaczy, że będzie dobrym metodykiem - wtórował mu Mika.
- Konkurs został odwołany. Czy pomysł na organizację kolejnego zostanie przedstawiony na następnej komisji - dopytywał Andrzeja Chroboczka przewodniczący komisji oświaty Piotr Olender. - Tak - zapewnił wicestarosta.
Marek Kurpis zwrócił też uwagę na powody niespecjalnego zainteresowania pełnieniem funkcji metodyka wśród nauczycieli. - Nie jest to wcale specjalnie atrakcyjna pozycja. Metodyk nie może mieć nadgodzin. A 400 czy 500 zł dodatku funkcyjnego nie jest specjalnym dodatkiem. Nauczyciele patrzą też przez pryzmat obowiązków. Metodyk musi opiniować pracę drugiego nauczyciela, prowadzić szkolenia, stale doskonalić się. Dopóki nie będzie dodatku funkcyjnego na poziomie 1000 zł, nie będzie to atrakcyjne dla nauczycieli - stwierdził.
JaGA
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany