Komu przeszkadzają znaki drogowe?

Na terenie naszego powiatu rocznie zostaje zdewastowanych blisko 80-100 znaków drogowych. Komu przeszkadzają? – Najczęściej młodzieży wracającej z dyskoteki – informuje dyrektor PZD, Jerzy Szydłowski. Trzy tygodnie temu 16-latek zdewastował lustro drogowe w Grzegorzowicach.
Choć policjanci zapewniają, że w ostatnim czasie odnotowali tylko jedno zgłoszenie dotyczące dewastacji znaków czy urządzeń drogowych, Powiatowy Zarząd Dróg zanotował ich o wiele więcej. – Rocznie dewastowanych jest około 80-100 znaków i tablic drogowych – mówi Jerzy Szydłowski, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg. Komu znaki przeszkadzają? – Najczęściej młodym ludziom wracającym nocą z dyskotek – dodaje dyrektor Szydłowski. Największą liczbę zdewastowanych znaków odnotowano w Pogrzebieniu, Bolesławiu, Owsiszczach czy Krzyżanowicach. Trzy tygodnie temu w Grzegorzowicach 16-latek zniszczył drogowe lustro ułatwiające wyjazd z ul. Żabnik. Teraz o losie chłopca zdecyduje sąd rodzinny.
Szczególnie dużo telefonów o zniszczeniach jest po weekendach. Alarmują o tym sołtysi czy sami mieszkańcy dzwonią do powiatowego zarządu, aby czym prędzej postawili nowy znak w ich miejscowości, bowiem ten, który był, zniknął lub został zniszczony. – W ostatnim czasie mieliśmy 8 czy 9 takich zgłoszeń. Każde postawienie znaku kosztuje około 450 zł. Ludzie niszczą je, nie biorąc pod uwagę, że to nie my płacimy, a oni sami. Pieniądze przeznaczone na znaki drogowe pochodzą przecież z ich podatków – zaznacza Jerzy Szydłowski. To jednak nie trafia do młodych ludzi. – Ja na ich miejscu zająłbym się dziewczynami, swoimi miłościami, a nie dewastacją czyjejś własności – komentuje Szydłowski.
Do jak niebezpiecznej sytuacji może doprowadzić celowo odwrócony znak drogowy, przekonał się dwa lata temu mężczyzna jadący z Pietrowic Wielkich w kierunku Kornicy. Młodzi wandale zabrali ze skrzyżowania znak ustąp pierwszeństwa przejazdu. Jego brak doprowadził do poważnej stłuczki dwóch samochodów.
Młodzież to nie jedyna grupa, która przyczynia się do znikania znaków. Robią to również złomiarze. Dla ludzi zbierających złom sprzedaż tablicy drogowej to kolejne kilka złotych w portfelu. – Przez pewien czas sprawdzaliśmy punkty skupu złomu. Wtedy nie znaleźliśmy żadnych drogowych przedmiotów. Ale uczuliliśmy pracowników skupu, że jeśli takie przedmioty u nich znajdziemy, zawiadomimy policję, a ta wymierzy stosowną karę – wspomina dyrektor PZD.
Dewastacja znaku drogowego wbrew pozorom nie jest błahym czynem. Grozi za nią nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
(k)
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany