50 lat minęło jak jeden dzień... Jubileusze w USC

Siedem par świętowało dziś w raciborskim Urzędzie Stanu Cywilnego jubileusze 5o-lecia pożycia małżeńskiego. Były łzy wzruszenia, radość, gratulacje, życzenia, kwiaty i upominki. Nie zabrakło występu dzieci z zaprzyjaźnionego przedszkola.
Regina i Emil Szymurowie
- Jeździłem do Raciborza na zabawy i tam poznałem małżonkę. Od słowa do słowa i jakoś to poszło - śmieje się pan Szymura. Całe życie zawodowo pan Emil związany był z górnictwem, pani Regina zajmowała się ogrodnictwem. Mają piecioro dzieci, trzynaścioro wnucząt i jednego prawnuka. Jaka jest ich recepta na udane małżeństwo? - Jest różnie, raz słońce raz deszcz, ale wszystko trzeba przetrwać - uśmiechają się jubilaci.
Jadwiga i Mieczysław Góreccy
- Poznaliśmy się przez rodzinę, w rodzinnej miejscowości mojego męża. On pochodzi z województwa małopolskiego. Bardzo krótko byliśmy narzeczeństwem. Po niespełna pół roku wzięliśmy ślub, który odbył się 7 lipca 1968 r. Pogoda była przepiękna, 33 stopnie. Wielka zabawa, 110 gości. Potem zamieszkaliśmy na Śląsku, a następnie dostaliśmy pracę w Raciborzu, gdzie mieszkamy od 42 lat - mówiła pani Jadwiga. Para ma dwoje dzieci oraz troje wnucząt. - Życie toczyło się raz lepiej, raz gorzej, ale sam fakt, że 50 lat żeśmy ze sobą wytrzymali jest powodem do dumy - uśmiecha się pani Jadwiga. Pan Mieczysław był naczelnikiem w wydziale kryminalnym, pani Jadwiga całe życie zawodowe pracowała w biurach. Przez połowę kariery zawodowej była dyrektorem ds. zarządzania i marketingu w hotelu Ragos.
Sabina i Wiesław Jankowscy
Para poznała się na Pomorzu. Stamtąd pochodzą, mieszkali w jednej wiosce. Do Raciborza przyjechali za pracą. - Chodziliśmy na zabawy, potańcówki, do kina i tak żeśmy się poznawali. Ślub wzięliśmy 9 czerwca. Pogoda była piękna - wspomina pani Sabina. Pan Wiesław zawodowo związany był z koleją, pani Sabina zajmowała się domem. Para ma dwoje dzieci, dwoje wnuków i trójkę prawnuków. Jak wytrwać w związku tak długo? - Nieodłącznym elementem jest cierpienie. To co dobre przechodzi się łatwo, ale najważniejsze, żeby być ze sobą też w tych trudnych chwilach - dodaje pani Sabina.
Urszula i Wiktor Busuleanu
Małżonkowie poznali się w Raciborzu. Ślub wzięli 1 lipca, dzień później miała miejsce uroczystość kościelna. Pogoda była wspaniała. Małżonkowie mają troje dzieci i czwórkę wnucząt. Jaka jest ich recepta na udane życie małżeńskie? - Nie ma żadnej recepty. Trzeba mieć szczęście. Trafić na taką drugą osobę, z którą się wytrzyma wzajemnie. Dawniej tego nie wiedziałam, ale dzisiaj bym powiedziała, że o dobrego męża i dobrą żonę trzeba się modlić - jeśli jest się wierzącym - mówiła pani Busuleanu. Pani Urszula jest nauczycielką, pracowała w raciborskim Zespole Szkół Mechanicznych. A pan Wiktor pracował w kilku firmach w dozorze.
Hildegarda i Rudolf Mludkowie
Pobrali się 28 października 1967 r. Poznali się w świetlicy w Pietrowicach. - Kiedyś nie było telewizorów, więc chodziło się do świetlicy. Był bilard, muzyka z adaptera i potańcówki. Znaliśmy się z widzenia wszyscy, ale tam żeśmy się tak naprawdę poznawali, no i coś zaiskrzyło - wspomina pani Mludek. Zawodowo pan Rudolf związany był z branżą budowlaną, pani Hilegarda natomiast pracowała w Gromadzkiej Radzie Narodowej, a później w Spółdzielni Wielobranżowej. Para ma dwoje dzieci i czworo wnucząt. Jak przetrwać pół wieku razem w miłości? - Raz burza, raz pogoda, raz deszcz. Różnie to bywało i trzeba to przetrwać - stwierdza pani Mludek.
Regina i Józef Fiołkowie
Oboje pochodzą z Brzezia. Poznali się na zabawie na Widoku, który wtedy tętnił życiem. Spotykali się 3 lata. Ślub wzięli 25 września 1967 r. Cywilny był dzień wcześniej. - Pogoda była przepiękna - wspominają Fiołkowie. Małżonkowie doczekali się trójki dzieci i sześcioro wnucząt. - Zawodowo mąż był związany z koleją, gdzie pracował jako ślusarz. Ja pracowałam w garbarni w Brzeziu - mówi pani Regina. Jak przeżyć tyle lat razem? - Trzeba zrozumienia, wybaczania wzajemnie i wytrwałości - mówi pani Fiołka.
Maria i Józef Swobodowie
Pobrali się 19 listopada 1967 r. Poznali się na zabawie weselnej. Pan Józef pochodzi z woj. opolskiego. Pani Maria natomiast z Raciborza-Studziennej. Drogę zawodową pan Swoboda związał z budownictwem. Natomiast pani Maria zajmowała się uprawą warzyw. Para ma dwoje dzieci i troje wnuków. Jaka jest ich recepta na udane małżeństwo? - Cierpliwość i ustępliwość. Nic więcej - uśmiecha się pan Józef.
Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany